Rafalala po pobiciu homofoba: Nie żałuję
Rafalala po pobiciu homofoba: Nie żałuję Fot. Rafalala.bloog.pl
Reklama.
Czego dowiadujemy się z materiału wideo? Szarpanina wynikła po tym, jak mężczyzna nazwał najprawdopodobniej artystkę słowami: "To coś". Potem widzimy, jak Rafalala mężczyznę okłada, wyzywając do od "bydlaków". Skąd taka reakcja? Wypowiedź mężczyzny miała wydźwięk homofobiczny i miała bezpośrednio uderzyć w seksualność Rafalali, która jest jedną z najbardziej znanych osób trans w Polsce.
Kim jest Rafalala?
Teraz sama zainteresowana, na swoim oficjalnym blogu wyznaje, co tak naprawdę wydarzyło się na ulicy i co było powodem tak ostrej reakcji. Okazuje się, że mężczyzna z którym się bije to właściciel mieszkania, które Rafalala miała wynająć:
Rafalala

Jakiś tydzień temu postanowiłam wynająć apartament u Pana Krzysztofa, umówiłam się telefonicznie, miałam podjechać dać pieniądze, a on mi klucz. Zależało mi, żeby wszystko przebiegło szybko i bezproblemowo ponieważ przyjeżdżała w odwiedziny dalsza rodzina, a ja już gościłam siostrę i siostrzenice u siebie i zwyczajnie nie miałam miejsca na kolejnych trzech gości. Moi znajomi już u niego wynajmowali przestrzegali mnie, ze nie daje rachunków, faktur, że woli "na czarno". Nie widziałam problemu, zależało mi na mieszkaniu od zaraz na kilka dni.

Niestety, do odbioru kluczy nie doszło, bo właściciel miał na widok kobiety wycofać się z transakcji:
Rafalala

Podjechałam tam z moją siostrzenicą Nikolą, zadzwoniłam, że jestem na dole. Wyszedł Pan Krzysztof, który na moje "dzień dobry" odpowiedział:"nie, nie." po czym odwrócił się i podszedł do furtki na osiedle. Zagrodziłam mu drogę i zapytałam o co chodzi? "Pani jest Panem, Panią. Ja nie wynajmę." Kiedy stała jak wryta podszedł do ochroniarza, który ma budkę obok furtki i powiedział:" Proszę mi pomóc, to COŚ nie daje mi wejść." Wtedy puściły mi nerwy i dalsza historia tego zdarzenia na filmiku.

Rafalala zaznacza, że nie żałuje tego, że podniosła na pana Krzysztofa rękę.
Rafalala

Pan Krzysztof prowadzi usługi, wynajmuje apartamenty i doskonale powinien wiedzieć, że nie tak traktuje się klienta, a przede wszystkim drugiego człowieka. Czy żałuje, że go uderzyłam? NIE. Cieszę się, że się opanowałam, bo w tamtym momencie miałam ochote go rozszarpać.

We wpisie możemy także przeczytać, że reakcja Rafalali wynika z tego, że zdarzenie można zaliczyć do incydentów. Na co dzień bowiem artystka spotyka się z sympatią ludzi:
Rafalala

Jestem przyzwyczajona do miłej obsługi, raczej zbyt miłej czy to w sklepie, czy w restauracji, czy u kosmetyczki. Ludzie przesadzają z życzliwością. Może uważają, że mi się należy bo kojarzą mnie z mediów lub po prostu budzę pozytywne emocje.

Agresji w żadnej formie nie popieramy - ani słownej, ani fizycznej. I mówimy jej stanowcze NIE.