
"Przyznaję się do kolejnego, horrendalnego błędu w przewidywaniach. Od dawna byłem głęboko przekonany, że nadchodzące tygodnie będą w Polsce czasem erupcji narodowego entuzjazmu i obywatelskiej dumy" - pisze w najnowszym "Newsweeku" Tomasz Lis. Dodając, że na chwilę przed Euro 2012 zamiast czasu radości i dumy nadchodzi czas ataków, oskarżeń, najbardziej odrażających oszczerstw, a nawet podkopywania fundamentów demokracji. Jak widzą to inni znani kibice?
Są politycy, którzy kłamstwem potrafili wyprowadzić dzisiaj tysiące ludzi na ulice. Ja jestem przerażony tym, co się w Polsce dzieje. I widzę bardzo wyraźnie niezwykle dobrze przygotowaną kampanię.
Jeżeli nie będzie więcej obiektywizmu i będziemy oglądali od rana Holendra, który pod Koninem wpadł w dziurę po niedokończonej autostradzie, czy Niemca, który opowiada, że po jego pokoju chodzą pchły, to jest pewne zagrożenie.
Jak nam nie pójdzie, to winny będzie oczywiście premier i rząd. Bardzo bym nie chciał, żeby polityka przyćmiła to wielkie święto jakie tylko raz dostaliśmy.

