"Nie oddamy wam Telewizji Trwam", "Lepiej być moherem, niż Tuska frajerem", "Tu jest Polska!" - takie okrzyki można było usłyszeć na niedzielnej manifestacji w obronie Telewizji Trwam w Nowym Sączu. Marsz zorganizowali nowosądeccy posłowie Solidarnej Polski. Frekwencja dopisała. Lokalne media podają, że w marszu wzięło udział ponad tysiąc osób.
Arkadiusz Mularczyk powiedział, że obecność setek tysięcy Polaków pokazuje, że polskie społeczeństwo nie podda się tak łatwo. Według szefa klubu parlamentarnego Solidarnej Polski wartości katolickie są zagrożone, bo atakuje się lekcje religii i historii oraz wyśmiewa się media katolickie i patriotyczne.
Uczestnicy demonstracji krzyczeli "nie poddamy się, nie poddamy się!" i "Nie chcemy Tuska". Parlamentarzysta powiedział też, w sprawie koncesji dla TV Trwam milczy polskie państwo: prezydent, premier i prokuratura. - Niech decydenci z Warszawy zobaczą, że cała Polska jednoczy się wokół TV Trwam i obrony mediów katolickich - stwierdził Mularczyk.
Andrzej Romanek, poseł Solidarnej Polski dodał, że w kraju dzieją się niezwykłe wydarzenia, ale manifestacja nie jest syzyfową pracą, bo ostatnie słowo będzie należeć do Boga. W jego ocenie tym ostatnim słowem będzie przyznanie Telewizji Trwam koncesji na nadanie na multipleksie.
Po przemówieniach posłów Soliarnej Polski uczestnicy demonstracji zaśpiewali patriotycznę pieśń religijną "Boże, coś Polskę".
Na końcu Arkadiusz Mularczyk i Andrzej Romanek złożyli kwiaty pod pomnikiem Jana Pawła II.
Podobne manifestacje odbyły się na terenie całej Polsce. Trudno nie odnieść wrażenia, że to walka o wpływy u ojca Rydzyka. Nieprzyznanie koncesji TV Trwam budzi jednak wiele wątpliwości. Nieoficjalnie mówi się, że telewizja dostanie koncesję w drugim rozdaniu.
Na marszu nie było przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości. Część polityków PiS była w Zakopanem na odsłonięciu pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej.