Stało się! Po siedmiu latach zdobywania kolejnych tytułów mistrzowskich, Skra Bełchatów została zepchnięta z tronu. Jej miejsce zajęła drużyna Asseco Resovia. Czy Rzeszów zostanie siatkarską stolicą Polski na dłużej?
37 lat czekali rzeszowscy kibice na piąty tytuł mistrza Polski. Siatkarze Resovii spełnili dziś ich marzenia. Dokonali rzeczy, wydawało się niemożliwej - wyrwali mistrzostwo krajowemu gigantowi z Bełchatowa. Drużynie, na którą od 2005 roku nie było mocnych w polskiej lidze.
Zgodnie z naszymi przewidywaniami, Asseco okazało się zespołem gotowym przerwać dominację Skry. Rzeszowianie przysłowiową „kropkę nad i” postawili w czwartym spotkaniu finałowym. Asseco wygrało je 3:0 , a całą rywalizację 3:1. Poprzednie dwa zwycięstwa odniosło w Bełchatowie. Po ostatniej piłce, w rzeszowskiej hali zapanowała niespotykana euforia. Szalony taniec radości udzielił się wszystkim zgromadzonym.
Recepta na sukces
- Triumf Resovii spowodowany jest tym, iż akurat w finale nastąpiła eksplozja formy jej zawodników. Idealnie trafili oni z dyspozycją. Chwała należy się także szkoleniowcom, którzy potrafili odpowiednio przygotować zespół. Rzeszowianie na tyle spacyfikowali Skrę, iż w wygranych pojedynkach mieli zdecydowaną przewagę - ocenia w rozmowie z naTemat Ireneusz Mazur. - Ekipa Asseco zwyciężyła, bo doskonale współgrały wszystkie jej ogniwa. Nie do zatrzymania był Grozer, świetnie prezentował się także Lotman, Achrem i środkowi – podkreśla Mazur.
Tym samym zakończyła się siedmioletnia dominacja bełchatowskiej Skry w Polsce.
Czy nadchodzi "złota era" Resovii?
- Szalenie trudno przewidywać, czy to początek dłuższej hegemonii tego zespołu w naszej lidze. Z całą pewnością, są oni na dobrej drodze. Zdobyli upragniony tytuł mistrzowski, na który klub i kibice czekali tyle lat. Ale prócz przyjemnych chwil, odtąd stawiane będą przed nimi również wymagania. Będą reprezentować polskie barwy w Lidze Mistrzów - mówi były trener bełchatowskiej drużyny.
Prawie pewne jest, iż Resovia do następnego sezonu będzie musiała przygotowywać się w innym składzie. Po trzecim meczu finału PlusLigi gwiazda Asseco Resovii, Georg Grozer, zadeklarował, że odejdzie do rosyjskiego Lokomotiwu Biełogorod. - Tak, to prawda, opuszczam drużynę po sezonie - powiedział Niemiec serwisowi sportowefakty.pl.
Trener Mazur uważa, że nie należy odbierać Resovii szans na dłuższe panowanie w lidze. - Będą jednak musieli szybko wypełnić lukę do niemieckim atakującym. Ponadto trzeba pamiętać o tym, iż rywale z Bełchatowa, Jastrzębskiego Węgla czy ZAKSY są bardzo blisko. Ale z drugiej strony, jeśli zawodnicy z Rzeszowa będą potrafili wspiąć się na taki poziom sportowy, jak w finale ze Skrą, to mogą zdominować rozgrywki.
Bełchatowskie gwiazdy, nieprzyzwyczajone do ligowych porażek, z pewnością nie spodziewały się, iż przeciwnicy w finale tak wysoko zawieszą poprzeczkę.
Jak się ostatecznie okazało, za wysoko dla drużyny, która w ostatnich latach odnosiła sukcesy nie tylko w Plus Lidze. Skra odgrywa też coraz poważniejszą rolę na arenie międzynarodowej. Dwa razy zdobył tytuł Klubowego Wicemistrza Świata, niedawno przegrał dopiero w finale siatkarskiej Ligi Mistrzów z rosyjskim Zenitem Kazań.
Czy ekipę z Bełchatowa czeka rewolucja?
- Pamiętajmy, że ten sezon dla Skry był także udany. Choć przegrała tytuł, wcześniej zdobyła Puchar Polski oraz zajęła drugie miejsce w Lidze Mistrzów. Będzie grała w tych rozgrywkach w przyszłym sezonie. Do tej pory Bełchatów słynął ze spokoju w podejmowaniu decyzji, nie było żadnych nerwowych ruchów - podkreśla nasz rozmówca.
Prawda jest też taka, iż działacze Skry przez wiele lat nie mieli podstaw do zbędnej paniki. Nawet gdy ich siatkarzom gorzej wiodło się w Europie, to i tak zgarniali krajowy tytuł.
- Być może będą w klubie jakieś przemyślenia, rozgoryczenia, rozmowy. Ale pamiętajmy, że Skra ten sezon również kończy z sukcesami. Na tej podstawie można budować zespół na przyszłość. Myślę więc, że choć pewne ruchy na pewno zostaną wykonane, generalnie w Bełchatowie ostatecznie zwycięży spokój i obędzie się bez radykalnych decyzji - przewiduje były trener reprezentacji Polski.