Ruszył flagowy show Polsatu, który jeszcze kilka sezonów temu oglądać mogliśmy w TVN. Były wzruszenia, ale i łzy. Odpadła Marta Wierzbicka.
W piątek wieczorem ruszyła druga edycja "Tańca" produkowana na zlecenie Polsatu. Zatańczył na parkiecie między innymi Michał Koterski. Jego taniec jurorka Ivona Pavlović pochwaliła za dobrą pracę nóg, ale gdyby porównać naukę Koterskiego do porodu, to byłby on bardzo długi i bolesny. Inaczej było w przypadku aktorki Agnieszki Sienkiewicz, której tanecznym partnerem jest Stefano Terazzino. To najwyżej oceniona para spośród wszystkich biorących udział w show i z pewnością faworyci tej edycji. Największą jednak uwagę przykuł taniec Jana Meli. I trzeba przyznać, że patrzy się na Janka z ogromnym podziwem. Przede wszystkim za determinację i odwagę. W końcu - za to, że mu się chce, mimo wielu gorzkich słów krytyki, uczyć Polaków wrażliwości na odmienność. - Umiejętności taneczne ma się nie w nogach, ale w głowie - mówił przed występem Jan. Ivona Pavlović tuż po jego tańcu powiedziała, że podobne przemyślenia miała podczas turnieju tańca ludzi na wózkach. - Taniec ma się w głowie. I sercu - dodała jurorka. Po czym dorzuciła: A poza tym, do tej pory nie wiem, którą nogę masz bardziej sprawną, a którą mniej. Było dobrze.
Z programem pożegnała się aktorka Marta Wierzbicka, którą Polsat zapowiedział jako tę, która stała się sławna dzięki sesji w Playboyu. Niefortunne to było do tego stopnia, że widzom się Marta nie spodobała. Odpadła jako pierwsza, nie kryjąc łez i rozczarowania. Fanów Marty możemy jedynie zaprosić do… TVN-u, gdzie gra w serialu "Na Wspólnej".