
- Jestem zwolenniczką posyłania dzieci do pracy jak najwcześniej. Studenci mają sporo wolnego czasu, wolne weekendy, mogą pracować. W innym przypadku są trochę darmozjadami - mówi naTemat mama studentki z Krakowa. Tą dyskusję zaczął, już nazywany manifestem pokolenia, nowy serial HBO "Girls". Jego twórcy pokazują czwórkę nowojorskich dwudziestoparolatek, spędzających czas na "osobistym rozwoju", bezpłatnych stażach i mimo skończenia studiów, oczekujących życia z pensji rodziców. Czy rodzice powinni oczekiwać finansowej pomocy w utrzymaniu studiujących dzieci? Kiedy powinni zakręcić kurek mówiąc "od teraz radzisz sobie sam"?
52 proc. - taka część studentów rozpoczyna pracę już na pierwszym roku studiów (InfoPraca.pl)
"Jestem zwolenniczką posyłania dzieci do pracy jak najwcześniej. Studenci mają sporo wolnego czasu, wolne weekendy, mogą pracować. W innym przypadku są trochę darmozjadami"

