Michał Tusk
Michał Tusk fot. Wojciech Strozyk / Agencja Gazeta

Kim jest Michał Tusk? Do niedawna był po prostu "synem premiera". W niektórych środowiskach nazwany byłby pewnie "bratem Kasi Tusk". Nieliczni wiedzą, że jest także dziennikarzem. Mówi o sobie, że ma silne ADHD. Czy syn premiera osiągnie taką popularność, jak jego siostra?

REKLAMA
Obecność premiera w mediach, także tych brukowych, nie dziwi chyba nikogo. Premier w Sejmie, na zakupach, podczas podróży na Maczu-Pikczu. Tym bardziej nikogo nie dziwi ogromna popularność pięknej córki premiera Katarzyny. Za sprawą jej bloga wiemy co lubi jeść, gdzie bywa, w co najchętniej się ubiera. Jej popularność przysporzyła jej nawet niemałych kłopotów, gdyż stała się obiektem nękania stalkera. Sprawa skończyła się na policji.
Pierwszy raz głośno o Michale Tusku było za sprawą afery spowodowanej wycieczką do Chin. Syn premiera miał polecieć do Chin za pieniądze Polskich Kolei Państwowych. Sam pobyt zaś był ufundowany przez Chińczyków, powiązanych z firmą Covec. Wówczas na stronach portalu Gazeta.pl ukazało się oświadczenie: "Informujemy, że Michał Tusk był w Chinach nie jako syn premiera, lecz dziennikarz "Gazety Wyborczej": ekspert od dróg, komunikacji miejskiej i kolei. (...) Syn premiera naprawdę interesuje się tym, o czym pisze. A pisze już od 2005 r. Jest więc dłużej dziennikarzem niż synem premiera i będzie - czego mu życzymy - dziennikarzem, kiedy jego ojciec przestanie być premierem"
"By żyło się lepiej. Tuskom", "TUSKOM żyje się LEPIEJ! Jak DOSTAĆ PRACĘ - wystarczy ZMIENIĆ NAZWISKO na TUSK" - takie nagłówki gazet można było zobaczyć w ostatnich dniach. Po raz pierwszy jednak, powodem zainteresowania mediów nie jest Kasia Tusk, a jej brat Michał. Do niedawna większość z nas nie wiedziała na jego temat nic, włącznie z tym jak wygląda. Bardziej wnikliwi obserwatorzy kojarzą go z trójmiejskim wydaniem "Gazety Wyborczej". To właśnie osoba Michała Tuska od kilku dni jest obiektem zainteresowania brukowców.
Bo Michał Tusk rozstaje się z dziennikarstwem. Pracował w "Gazecie Wyborczej" od 2005 roku. Napisał przez ten czas ponad 2500 artykułów. Teraz będzie pracował w dziale analiz i marketingu portu lotniczego w Gdańsku Rębiechowie. Według "Super Ekspressu", "intratną" posadkę otrzymał dzięki znanemu nazwisku. Stanowisko wobec tych oskarżeń zajęli pracownicy lotniska. - Takie oskarżenia pojawiałyby się wszędzie tam, gdzie zostałby zatrudniony Tusk junior. Swoją wiedzą wielokrotnie już udowodnił, że zna się doskonale na obowiązkach, które mu powierzyliśmy - powiedział tabloidowi rzecznik lotniska Michał Dargacz. Syn premiera został doceniony za teksty publikowane w "Wyborczej". Tusk zajmował się głównie problemami komunikacji publicznej, którą się pasjonuje. Wielokrotnie dotyczyły tematyki lotniczej właśnie. Rozwiązania proponowane w tekstach Michała Tuska były już wcześniej wdrażane w pracę lotniska im. Lecha Wałęsy. A w 2005 roku zdobył uprawnienia do kierowania autobusem.
logo
Michał Tusk w 2005 roku fot. Wojciech Stróżyk / Agencja Gazeta

Jak donosi "Super Ekspress", Michał Tusk ma zarabiać około czterech tysięcy złotych. Sam zainteresowany mówi, że nie zabiegał o nowe stanowisko. Można odnieść wrażenie, że praca sama przyszła do niego. - Od półtora roku kuszono mnie tą propozycją. W końcu się zgodziłem - mówi "Super Ekspresowi".
Michał Tusk
Fragment pożegnania z czytelnikami "Gazety Wyborczej"

Dalej dla Gdańska i Pomorza chcę pracować, tym razem już bezpośrednio - od środka. Odpowiedziałem pozytywnie na ofertę pracy na lotnisku - m.in. przy ściąganiu kolejnych połączeń i przewoźników do Gdańska

Zarobki syna premiera nie będę imponujące, przynajmniej biorąc pod uwagę pensję Kasi Tusk lub premiera. Donald Tusk zarabia miesięcznie cztery razy więcej od Michała, 16 757 zł. Osiągająca zaś szczyty popularności Kasia Tusk zarabia jeszcze więcej, około 18 tysięcy zł. miesięcznie. Brukowce problem widzą zatem nie tyle w wysokości zarobków Michała Tuska, co w sposobie jego zatrudnienia. Według "Super Ekspresu", dziennikarz "Wyborczej" dostał pracę bez konkursu. Niepokój dziennikarzy wzbudza także to, że lotnisko jest własnością gmin Gdańska, Gdyni i Sopotu, a także podlega pod ministerstwo transportu. Zarzuty o zatrudnienie Tuska "po znajomości" odpiera rzecznik lotniska Michał Dragacz. - Takie oskarżenia pojawiałyby się wszędzie tam, gdzie zostałby zatrudniony Tusk junior - mówi. Poszukiwanie kandydata na stanowiska podobne do tego, które zajął Tusk nie wymagają konkursu. Informacje o naborze znajdują się na stronie internetowej lotniska.
Michał Tusk pożegnał się z czytelnikami w swoim ostatnim artykule w
Wyborczej. - Wszystkim czytelnikom dziękuję za wspaniałą, siedmioletnią prasową przygodę. Pozdrawiam tych, którzy moje teksty czytali z zaciekawieniem, oraz tych, którym samo nazwisko pod artykułem jeżyło włos na głowie - jednym i drugim życzę powodzenia - napisał syn premiera.
Michał Tusk chce pracować do 67. roku życia
Jeszcze nie ucichły głosy krytykujące nowe zajęcie Michała Tuska, a już wzbudził kolejne kontrowersje. Tym razem oburzenie wywołała deklaracja, że popiera rządowy pomysł wydłużenia wieku emerytalnego do 67. roku życia. W kontekście ostatnich doniesień o nowej pracy Michała Tuska, media nie zostawiają na nim suchej nitki. - Trudno się dziwić deklaracjom młodego Tuska, bo jest w dobrej sytuacji i nie musi martwić się o przyszłość. Syn premiera ma dobrą pracę, której w dodatku wcale nie musiał szukać, bo to praca poszukała jego - czytamy w "Fakcie".
To nie pierwszy raz, kiedy Michał publicznie popiera politykę Donalda Tuska. - Jestem dumny z ojca, walczy o to, co ważne - mówił w spocie wyborczym w 2005 roku.

Kim jest Michał Tusk?
O synu premiera wiemy zdecydowanie mniej niż o Kaski Tusk. Choć również prowadzi bloga, nie osiągnął takiej popularności jako modowy blog siostry. Można na nim znaleźć choćby zdjęcia Gdańska z lotu ptaka.
Michał urodził się w Gdańsku w 1982 roku. Mieszkał w Oliwie i Sopocie, a od kilku lat we Wrzeszczu wraz z żoną Anną. Mają trzyletniego syna Mikołaja i spodziewają się drugiego potomka. Tusk unika pojawiania się w mediach poza swoją pracą. Twierdzi, że funkcje polityczne pełnione przez jego ojca wiążą się dla niego raczej z dyskomfortem niż z zyskami. W jednym z wywiadów przyznaje jednak, że ojciec kupił mu czterdziestometrowe mieszkanie.
Nazwisko Tusk sprawiało w jego życiu wiele problemów. Do nieprzyjemnych sytuacji dochodziło choćby podczas ślubu, czy narodzin dziecka. Jak wspomina w jednym z nielicznych wywiadów dla "Wyborczej", zainteresowanie mediów było ogromne. Paparazzi potrafili wówczas wchodzić z obiektywem do szpitala. Wspomina także, jak poprosił kolegę, aby swoim samochodem zablokował śledzących go fotoreporterów w zwężeniu ulicy. W skrajnych przypadkach korzystał z pomocy przysługującego mu Biura Ochrony Rządu.
Michał Tusk napisał pracę magisterską pt. "Dysfunkcje w przekazywaniu ról płciowych w rodzinach i ich skutki społeczne". W rozmowie z Piotrem Pacewiczem dla "Gazety Wyborczej" w 2010 roku wyjawił, że siostra Kasia doszukuje się negatywnego wpływu częstej nieobecności ojca na jego osobowość. On sam zaś twierdzi, że nie odczuwał braku ojca, który przyjeżdżał do rodzinnego domu głównie na weekendy.
W dzieciństwie dostał od ojca kilka klapsów, co Donald Tusk uważa dziś za błąd. Michał nie nazywa tych wydarzeń błędem, choć przyznaje, że sam swojego syna by nigdy nie zbił. Nie popiera parytetów. Jak mówi, jest za wyrównaniem liczby kobiet w polityce, ale drogą naturalną.