Córka premiera. Do niedawna właśnie tyle wiedzieliśmy o Katarzynie Tusk. Od ponad roku, Kasia jest blogerką, celebrytką, i wreszcie córką formalnie czwartej, praktycznie pierwszej osoby w państwie. Pewnie nie jest jej łatwo. Jedni jej zazdroszczą, drudzy nienawidzą. Z pewnością, sądząc po statystykach jej strony, wielu ją lubi, ale ostatnio Kasia dostaje ciosy z lewej i z prawej strony. I od wpolityce.pl i od "Przekroju" Romana Kurkiewicza.
Google jest miernikiem popularności w internecie. Wstukanie "Kasia" na pierwszym miejscu umieszcza "kasia tusk blog", ponad 100 tysięcy internautów miesięcznie wyszukuje w polskim Google to hasło. Kolejnych kilkadziesiąt tysięcy wyszukuje "Katarzyna". Blog Kasi Tusk ma miliony odsłon miesięcznie, a ona zarabia na nim być może więcej, niż jej ojciec dostaje, jako szef rządu 38 milionowego kraju.
Kim jest?
Dzieci znanych osób nie mają lekko. Nie ma znaczenia czy jest się córką artysty, milionera czy polityka. Nie ma też znaczenia, czy dziecko znanej osoby osiągnie sukces, czy sięgnie dna. Każde działanie jej osoby będzie oceniane przez pryzmat rodziców. Popadnie w alkoholizm? Znany ojciec do tego dopuścił, dziecko nie wykorzystało szansy otrzymanej od losu. Jeszcze gorzej, jeśli osiągnie się sukces. Wówczas dla większości ludzi, bardziej niż oczywiste jest, że wszystko zostało osiągnięte na fali popularności, znajomości i pieniądzom rodziców.
W domu Tusków panowała zasada "chcesz więcej niż możemy Ci dać? To sobie zarób. Być może to było powodem, dla którego Kasia zaczęła pracę mając 15 lat. Mimo że akurat Donalda Tuska pewnie było stać, aby dać dzieciom kieszonkowe. Jedną z pierwszych prac Kasi było kelnerowanie w restauracji. Kasia pisała o niej na swoim blogu, że "lepiej jest pracować jako kelnerka dochodząca do stolika, inaczej nie ma co liczyć na napiwki". Już wówczas miała zdolności do biznesu.
Jednym z zajęć premierówny było zajmowanie się dziećmi. Pieniądze które zarabiała jako niania wydawała na umiłowane przez siebie "ciuchy" - Nie pamiętam, kiedy wzięłam pieniądze od rodziców na ubrania i żebym zrobiła sobie przerwę w pracy chociaż w trakcie sesji, a studiuję oczywiście dziennie - mówiła w rozmowie z "Super Ekspresem".
Wielu Polaków pierwszy raz zobaczyło jak wygląda Kasia Tusk w kwietniu 2007 roku. Pół roku przed wygraną Platformy w wyborach, ona wzięła udział w "Tańcu z gwiazdami". Był to jej pierwszy krok do celebryckiego świata. Obaw co do występów córki nie krył Donald Tusk. - Trudno mi będzie patrzeć, jak na oczach całej Polski tańczy z moją córką obcy mężczyzna. Nie dam rady oglądać tego show. To dla mnie zbyt stresujące. Typowe cierpienia ojca, który świata poza córką nie widzi. Przyznaję, że przez ten taniec cierpię bardzo… Ale przynajmniej mam w tym cierpieniu partnera, czyli Kubę - chłopaka Kasi - mówił lider PO tygodnikowi "Wprost".
Kilka miesięcy później premier docenił jednak rosnącą popularność córki, występując z nią i resztą rodziny w spocie wyborczym. - Tata przez wiele lat pracował fizycznie jako robotnik, żeby nas utrzymać. Pamiętam jak wychodził do pracy o piątej rano - mówiła. Te słowa sprawiły, że stała się obiektem krytyki mediów. Wcześniej krytykowano jej telewizyjny występ, który zawdzięczała przede wszystkim nazwisku. Tym razem, po raz pierwszy musiała odpowiadać także ze swoje słowa. "Kasia Tusk musi mieć fenomenalną pamięć. Urodziła się w roku 1987 wybory miały miejsce w roku 89 mogła mieć więc najwyżej dwa lata, gdy tata pracował fizycznie, zwłaszcza, że często były to prace wyjazdowe" - widniało na jednym z prawicowych portali.
Pomimo debiutu telewizyjnego, Kasia nie prowadziła wystawnego życia - przeciwnie. Po odejściu z programu wróciła do Sopotu gdzie studiowała i pracowała w jednym z butików. W trakcie pracy odwiedzili ją dziennikarze "Super Ekspresu" z ukrytą kamerą. Oglądając nagranie, aż trudno uwierzyć, że córka tak znanej osoby sprzedaje ubrania, za 7 złotych za godzinę.
Ojciec nie mógł załatwić jej lepszej pracy? Być może nie chciał, może ona nie chciała. Może nie była jeszcze gotowa na karierę w telewizji, a może po prostu nie miała na to ochoty. Praca w sklepie dała jej z pewnością możliwość poznania gustów i oczekiwań klientów. Konsekwentne trzymanie się branży modowej, zaprocentowało w przyszłości. Blog Kasi, który zaczęła prowadzić kilka lat później, dotyczy w dużej mierze mody właśnie.
Make Life Easier - czyli przełom w życiu Kasi Tusk
Rok temu Kasia zmieniła swoje życie. Trudno bowiem inaczej traktować jej bloga, niż sposób na życie lub jedno, a właściwie dwuosobowe przedsiębiorstwo. Kasia i jej przyjaciółka Zosia przeniosły swoje lifestylowe zainteresowania do sieci. O blogu dość szybko zrobiło się bardzo głośno. Kasia pisze o strojach, jedzeniu, kosmetykach, sposobach na spędzanie wolnego czasu.
Oto pierwszy wpis Kasi na blogu Make Life Easier:
HELLO!
Napisała Kasia @ Luty 10, 2011
Cześć! Co u Was słychać? Ja, razem z moją przyjaciółką Zosią, postanowiłyśmy założyć blog, który miałby umilić życie, osobom podobnym do nas. Nasza inicjatywa powstała, ponieważ zauważyłyśmy, że dzisiejszy świat daje nam mnóstwo możliwości, dotyczących naszych strojów, kosmetyków, form spędzania wolnego czasu, czy preferencji kulinarnych. Jednak nadmiar tych opcji, powoduję u nas nie tylko ból głowy ale i szczuplejszy portfel:) Jest tego tyle, że łatwo się w tym wszystkim pogubić.
Najbardziej znienawidzona blogerka polskiego internetu?
Blog Kasi zdobył pokaźną rzeszę fanów. Na Facebooku "lubi go" dziś 60.860 osób. Na rok po uruchomieniu zdobył nagrodę Onetu za szczególne zasługi dla polskiej blogosfery. Nie oznacza to jednak, że jest przez wszystkim oceniany równie dobrze. Przeciwnie. Środowisko internautów nie zostawia suchej nitki na wpisach Kasi. Zarzuca się, że jest to blog jedynie do oglądania, gdyż znajdują się na nim głównie zdjęcia Kasi prezentującej ubrania znanych marek. Oto jeden z komentarzy zamieszczonych w sieci: "jest absolutnie banalny, są w nim głównie zdjęcia i malutko treści, zaś szalona popularność jest generowana wyłącznie nazwiskiem i wsparciem portali, które ekscytują się każdym celebryckim słowem. Myślę, że wiele osób ciężko pracujących na sukces, oferujących znacznie ciekawsze i bogatsze treści, może czuć żal, że na starcie są kompletnie dołowane przez taki stan rzeczy".
W obronie Kasi Tusk stają jednak inni internauci, między innymi znany bloger Radek Zaleski. Według niego, Kasia wkurza ludzi, bo jest ładna, ma w sobie urok, jest miła, rozsądna i ma znanego tatę. Pomimo, że na początku sam podchodził do jej twórczości sceptycznie, przyznaje że stworzyła być może najpopularniejszego bloga w Polsce. Autor zwraca uwagę, że jest on nie tylko interesujący i potrafi przyciągnąć ogromną rzeszę czytelników, bo jest po prostu dobrze, profesjonalnie zrobiony. Uwagę zwraca częstotliwość wpisów, jakoś stylizacji i zdjęć. Widać, że Kasia traktuje makelifeeasier, jak dobrze przemyślane, komercyjne przedsięwzięcie.
W świetle jupiterów, czyli wszystkie oczy na Kasie
Blog Kasi Tusk dał jej ogromną popularność. Nikt uczciwy w Polsce nie może już powiedzieć, że wszystko co osiągnęła, zawdzięcza jedynie swojemu ojcu. Blog Kasi broni się sam. Właściwe bronią go też liczby odwiedzin i nagrody. O sukcesie Kasi i jej Bloga świadczą też "podróbki" jej bloga. "Make life harder", czyli parodię bloga Kasi Tusk "lubi" na Facebooku 80.602, czyli o dwadzieścia tysięcy więcej osób, niż oryginał!
Istnieje także blog o Kasi Tusk i wszystkim tym co z nią związane. Znajdziemy w nim informacje o działaniach Kasi oraz wszelkich artykułach pojawiających się na jej temat.
Kasia Tusk pod ostrzałem
Życie córki jakiegokolwiek premiera nie należy do najłatwiejszych. Zawsze jest się obiektem zainteresowania fotoreporterów, tabloidów i zwykłych przechodniów. Córka premiera jest coraz częściej atakowana. I to jednocześnie przez prawicę i lewicę.
Kilka dni temu przekrój poświęcił cały tekst temu, co robi Kasia Tusk. Dwie autorki zarzuciły jej, że promuje opinie, styl życia całkowicie odbiegający od finansowych możliwości przeciętnej Polski ("na umowie śmieciowej"). Autorki zastanawiają się, Dlaczego dziewczyna, która twierdzi, że ciuch kosztujący po przecenie przeszło 200 zł jest niedrogi, stała się wzorem do naśladowania dla setek, jeśli nie tysięcy młodych kobiet w całym kraju? „Kasia" to przecież taka zwykła dziewczyna, zupełnie jak Kate Middleton Autorki nazywają Kasie Tusk "archetypowym popkulturowym stworem" i nie są w stanie zaakceptować jej wciąż rosnącej popularności.
Z kolei prawicowy serwis w polityce "wytropił" "aferę" z "zaangażowaniem spółek Skarbu Państwa" tropił dwa dni temu prawicowy serwis wpolityce.pl. Szczegółowo sprawę opisywaliśmy wczoraj w naszym serwisie. Okazało się jednak, że firma LOT zamieściła reklamy (za 60 zł. dziennie) nie tylko na blogu Kasi Tusk, ale także na stu innych blogach... A blog Kasi Tusk ma poza LOT-em kilkanaście innych reklamodawców miesięcznie. I nie są to spółki skarbu państwa.
Jaka jest Kasia Tusk
Udało jej się z niczego zrobić coś dużego. Stworzyła jeden z najpopularniejszych blogów w Polsce, dzięki czemu zarabia realizując swoje pasje. Według premiera, mieszka sama (z kotem) w rodzinnym domu w Sopocie. Często jednak bywa w Warszawie, co widać na zdjęciach które zamieszcza na blogu. Widywana jest w modnej stołecznej kawiarni Charlotte na Placu Zbawiciela.
Jeden z jej partnerów biznesowych powiedział nam, że Kasia Tusk zna się na biznesie. Nie współpracuje z byle kim, przebiera w propozycjach. Wybiera te, które nie zagrożą politycznie jej ojcu. Zdaje sobie sprawę, co może oznaczać każde potknięcie. Wiadomo, że Donald Tusk słucha jej rad i to nie tylko w sprawach ubioru, ale też polityki.