Teresa Piotrowska to nowa szefowa MSW. Krytykom i z lewej, i z prawej strony, przeszkadza jej przeszłość w roli katechetki. A także zdjęcie kardynała Wyszyńskiego na służbowym biurku.
Teresa Piotrowska to nowa szefowa MSW. Krytykom i z lewej, i z prawej strony, przeszkadza jej przeszłość w roli katechetki. A także zdjęcie kardynała Wyszyńskiego na służbowym biurku. Fot. twitter.com/sldpoland

Ledwo objęła rządową funkcję, a już znalazła się w centrum ideologicznego sporu. Nowa minister spraw zewnętrznych Teresa Piotrowska, z wykształcenia teolożka i była katechetka, przez prawicowych krytyków została ochrzczona "fałszywą katoliczką", bo nie wsparła TV Trwam i nie chciała karać za edukację seksualną. Lewej stronie przeszkadza sam fakt, że uczyła religii, a nawet, że... na biurku ma zdjęcie kardynała Wyszyńskiego.

REKLAMA
Piotrowska to jedna z nowych twarzy rządu Ewy Kopacz. Najwięcej emocji budzi jej przeszłość – minister jest absolwentką teologii na Akademii Teologii Katolickiej, a w latach 90. była katechetką w jednej z podstawówek w Bydgoszczy i współtworzyła podręcznik do religii. Dodatkowo karierę polityczną zaczynała w Zjednoczeniu Chrześcijańsko-Narodowym (ZChN), z którego wywodzą się m.in. Stefan Niesiołowski , Ryszard Czarnecki czy... Artur Zawisza.
Królikowski bis?
Choć to nie musi oznaczać, że Piotrowska nie ma kompetencji odpowiednich do pełnienia ministerialnej funkcji, z wielu komentarzy przebija właśnie takie założenie – była nauczycielka religii znaczy zdyskwalifikowana.
Na lewicy jej nominacja postrzegana jest wyraźnie przez pryzmat religii. Piotrowską porównuje się nawet do wiceministra sprawiedliwości Michała Królikowskiego. Tyle że w jego przypadku zarzuty dotyczyły konkretnych działań i realizacji doktryny Kościoła, a nowa minister dopiero przejęła resort.
"Mamy 400x pedofilów, setki mln ukradzione przez Kościół, a szefową MSW zostaje katechetka" – dziwił się na Twitterze filozof prof. Jan Hartman.
Prof. Jan Hartman

Co ma katechetka do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych? Jak się ma czuć policjant, wiedząc że szefową jego szefów jest osoba nie tylko spoza resortu, lecz kompletnie nieprzygotowana do kierowania sprawami bezpieczeństwa państwa? A w jaki niby to sposób ma ona tymi sprawami kierować, skoro się na tym nie zna i nie ma najmniejszego nawet autorytetu ani w gmachu, ani w terenie?

"Katechetka szefem MSW. Pod twoją obronę uciekają się wszystkie służby" – napisała Joanna Senyszyn z SLD. Administratorzy profilu tej partii udostępnili z kolei zdjęcie służbowego biurka Piotrowskiej, na którym stoi fotografia kardynała Stefana Wyszyńskiego. I znów komentarze, jakby Piotrowska była głosem Kościoła w nowym rządzie.
– Zamienił stryjek siekierkę na kijek, Królikowskiego na Piotrowską. Obawiam się, że tak jak wiceminister walczył o wizję Kościoła przy okazji aborcji czy in vitro, tak nowa minister będzie kwestionowała zasadę świeckości np. w podległych jej służbach – mówi naTemat Senyszyn.
Przypomina, że kilka lat temu Piotrowska zagłosowała za przyjęciem przez Sejm uchwały popierającej obecność krzyża w sferze publiczność, a w tym roku opowiedziała się za przerwaniem prac nad projektem ustawy o edukacji seksualnej.
Jednak i w tym przypadku to argument nie do końca trafiony. Z zestawienia przygotowanego na podstawie sejmowej aktywności minister wynika, że w sprawach światopoglądowych nie wyróżnia się specjalnie na tle kolegów i koleżanek z PO. Zagłosowała m.in. za pracami nad ustawą o związkach partnerskich i przeciwko pracom nad projektem odbierającym kobietom prawa do przerwania ciąży, gdy płód jest ciężko uszkodzony. Gdzie ten wytykany przez lewicowców "katolicki przechył"?
– Rzetelna, merytoryczna, zorganizowana, wymagająca – opisuje koleżankę posłanka PO Krystyna Skowrońska. Jest zdziwiona, że Piotrowskiej wypomina się epizod z katechezą, bo przecież była też wojewodą bydgoskim i wiceszefową Urzędu Zamówień Publicznych. Jeśli dyskutować o kompetencjach minister, to właśnie w kontekście tych doświadczeń.
– Jako wojewoda nadzorowała służby takie jak policja i straż pożarna. To powinno się przypominać, a nie katechetkę – twierdzi Skowrońska.

Katoliczka "bezobjawowa"

Gdyby szefowa MSW miała poparcie PiS czy innej prawicowej partii, pewnie słyszelibyśmy, że atak na nią to dowód na prześladowanie katolików w Polsce. Jako że Piotrowska od 2001 roku jest w Platformie, reakcja prawej strony jest zupełnie inna – fakt, że była katechetką działa na jej niekorzyść, bo można mówić, że nie jest wystarczająco gorliwa. Tak jak premier Kopacz chciano obłożyć ekskomuniką, tak jej odbiera się prawo do bycia prawdziwą katoliczką.
"Otóż pani Piotrowska zawsze głosowała w Sejmie przeciwko stanowisku, nauczaniu i interesom Kościoła katolickiego" – przekonuje posłanka PiS Krystyna Pawłowicz. Wylicza, że minister poparła m.in. projekt zakazujący agitacji wyborczej w kościołach ("skandalicznie dyskryminuje Kościół katolicki") i pomysł wydłużenia wieku emerytalnego ("zamęczanie Polek i Polaków"). „Pani Piotrowska jest katechetkę niepraktykującą, więc nie bójcie się jej media lewackie" – kwituje. To sygnał, że krytyka części prawicowych środowisk koncentrować się będzie na "fałszywej wierze", a nie na działaniach Piotrowskiej.
Minister nie będzie miała łatwo. Pierwsze reakcje wskazują, że ideologicznie siedzi okrakiem na barykadzie – za mało katolicka dla niektórych katolików, za mało świecka dla laików. Najważniejsze będzie jednak to, jak poradzi sobie z resortem. I przyznać trzeba, że rzeczywiście przychodzi do ministerstwa z niewielkim doświadczeniem. Tylko że z wiarą, Kościołem i lekcjami religii nie ma to nic wspólnego.