Wywiad Jacka Żakowskiego z nią wywołał niemałe emocje. Jedni twierdzą, że w ten sposób znany dziennikarz się "zeszmacił". Inni - że przeprowadził niezmiernie ciekawą rozmowę, która potwierdza, że Polacy dali się wplątać w rzeczywistość kreowaną przez Dodę. Swojego czasu chwaliła się, że jest członkiem MENSY i jej IQ to 156 - czyli poziom geniusza. Czy Doda to faktycznie błyskotliwa manipulantka, czy może wydmuszka, za której sukces odpowiadają managerowie i otoczenie?
Nasz tekst o wywiadzie w "Polityce" spotkał się z niemałym odzewem. Jedni krytykowali zarówno Dodę jak i Żakowskiego, inni tylko Dodę, jeszcze inni - tylko dziennikarza. Część czytelników wskazuje też, że po raz kolejny staliśmy się marionetkami w show nazwanym "Doda", od lat umiejętnie kreowanym przez samą piosenkarkę. Według Żakowskiego, to "bardzo fascynująca postać". Gdzie leży prawda? Ile w tej postaci to Doda - medialny wizerunek, a ile Dorota Rabczewska - wrażliwa, inteligentna kobiety?
MENSA - tylko dla geniuszy
Swojego czasu, kiedy jej menedżerką była jeszcze Maja Sablewska, Doda chwaliła się swoim wysokim IQ. Do informacji publicznej podano tylko, że iloraz inteligencji wokalistki wynosi 156 w skali Cattella. Taki wynik gwarantuje jej miejsce w stowarzyszeniu MENSA. Skupia ono 2 proc. najinteligentniejszych osób w na świecie. By się tam dostać, trzeba w teście mieć co najmniej 148 punktów - to dolny próg bycia geniuszem.
- Pamiętajmy, że geniusz to ta osoba, która jest wybitna w jakiejś dziedzinie, nie musi wiedzieć i umieć wszystkiego - mówi nam Patrycja Rzepecka, psycholog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
- Te testy, oczywiście, w jakiś sposób porównują. Ale powstały głównie po to, by odróżniać występowanie normy intelektualnej od jej braku - tłumaczy specjalistka. Przy czym podkreśla, że test do MENSY to trochę inna bajka niż standardowe testy IQ.
- W testach do tego stowarzyszenia dostaje się szereg zadań do rozwiązania. I trzeba myśleć w specyficzny sposób, niestandardowo. Zadania te nierzadko wymagają kreatywności, elastyczności i twórczości w myśleniu - wyjaśnia Rzepecka.
Rabczewska swój wysoki wynik potwierdziła już w 2009 roku. Jej menedżerka wysłała wówczas mediom oficjalne zaświadczenie o przejściu testów i uzyskaniu 156 punktów. - Test faktycznie się odbył i miała taki wynik - potwierdza Maja Sablewska. Doda znajduje się również na oficjalnej liście członków stowarzyszenia MENSA.
Sceniczny wizerunek…
Dlaczego więc Rabczewska wpisuje się w znany stereotyp głupiutkiej, wulgarnej sex-bomby?
- Postanowiła grać brutalną, nachalną, prostą - wyjaśnia prof. Wiesław Godzic, medioznawca ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. - Niech jednak nikogo to nie zwiedzie. W istocie taka nie jest. To jedna z najinteligentniejszych celebrytek w Polsce - dodaje ekspert. Jego zdaniem, "prawdziwa" natura Dody wyszła na jaw m.in. w programie "Teraz my" w TVN, gdzie spotkała się z premierem Donaldem Tuskiem i właśnie w rozmowie w "Polityce".
- To jakaś kreacja, prowokacja, wizerunek sceniczny. Chodzi o to, żeby zastanawiała ludzi, intrygowała, żeby chcieli wiedzieć jak do tego doszła i jaka jest naprawdę - dodaje psycholog Patrycja Rzepecka.
- Myślę, że to jest pół na pół kreowania swojej rzeczywistości i prawdziwej osobowości - komentuje Maja Sablewska, była i długoletnia menedżerka Dody. To za kadencji Sablewskiej Rabczewska przeszła największą i najbardziej korzystną metamorfozę: z tandetnej, plastikowej i sztucznie opalonej dziewczyny, w świadomą, seksowną, ale i stylową kobietę. Zdaniem naszej rozmówczyni, w wizerunku Dody na pewno jest element autentyczny. - Ona nie stworzyła kogoś, kim nie jest. Nie dałaby rady oszukiwać ludzi przez tyle lat.
… Czy sprytne stworzenie rzeczywistości?
Kwestia wizerunku Rabczewskiej nie sprowadza się jednak tylko do sławy i zarabiania pieniędzy w show-biznesie. - Obrazilibyśmy Dodę mówiąc, że chodzi jej o pieniądze. Ona ma raczej jakąś ideę, chce być najlepsza, chce, by ludzie nucili jej piosenki - zauważa prof. Godzic. - Pieniądze są w tym gdzieś w oddali, są narzędziem służącym do zrealizowania celu, ale same w sobie celem nie są - dodaje wykładowca SWPS.
Sama Rabczewska, m.in. w wywiadzie Żakowskiego, stwierdza, że po prostu stworzyła swoją wizję świata. Była menedżerka Rabczewskiej wskazuje, że to tak jak z rodziną Kardashian w USA. - Wszyscy tam z nich szydzą, chociaż znają ich tylko z telewizji. Ale też wszyscy o nich mówią. Podobnie jest z Dodą. Stworzyła wizję, która podoba się ludziom, a nawet jeśli nie, to budzi w nich skrajne emocje - tłumaczy Sablewska.
Fenomen wokalistki, zdaniem byłej menedżerki Dody, polega na paradoksie: większość osób myśli o Rabczewskiej jako pustej. - Ludzie widzą w niej głupią dziewczynę, a na pewno głupia nie jest. Jeżeli chodzi o jej inteligencję, to na pewno nie różni się zwykłego człowieka. Każdy kto potrafi czytać, pisać i mówić, jest inteligentny. Pytanie czy jej inteligencja jest na tyle wybitna, żeby inni mogli się na niej wzorować - mówi nam Sablewska.
Jaka przyszłość dla genialnej celebrytki?
Mimo, że Doda nadal jest jedną z najpopularniejszych piosenkarek w Polsce, jej gwiazda - bardzo powoli - gaśnie, uważa prof. Wiesław Godzic. - Doda, paradoksalnie, nie radzi sobie z mediami. Zawsze podchodzi do nich lekceważąco, mówi, że nie obchodzi jej co o niej napiszą, toczy taką podwójną grę. Czasem wręcz nie kontroluje tej swojej pozy. Kiedy nie potrafi odpowiedzieć błyskotliwie, to zaczyna medialną hucpę - dodaje profesor. Według medioznawcy, Rabczewska jest teraz u szczytu sławy, ale właśnie nadszedł moment, w którym powinna się zmienić, bo inaczej czeka ją bolesny upadek z piedestału.
- Sporo może jeszcze z siebie wyciągnąć i osiągnąć. Pod maską na pewno jest bardzo inteligentna i wrażliwa, ale ta maska trochę w nią wrosła. Jak, zresztą, w wiele osób z mediów - uważa Godzic. Co Doda powinna zmienić? Dojrzeć, odejść od wizerunku ignorantki i egoistki, zmienić sposób komunikacji. - Kiedy ktoś pyta ją o poważne zjawiska społeczne, zamiast mówić, że ją to nie obchodzi, powinna odpowiadać, że właśnie się tym zajmuje i czyta, interesuje - sugeruje profesor. Jego zdaniem, to niezbędne, by przeżyć na scenie i utrzymać licznych fanów. Inaczej "przyjdą młodsze, szybsze, lepsze". Godzic uważa jednak, że póki co Doda raczej przyjmie kurs zaostrzenia swoich zachowań, niż ich wyważenia.
Łączy i dzieli
Czy to wystarczy krytykom, by przyznali, że Dorota Rabczewska wcale nie jest plastikową lalą, która nie wie, co mówi? Wątpliwe. Front przeciwników Dody jest bardzo silny, tak samo jak jej zwolenników. Ci, którzy jej nie znoszą, raczej nie zechcą uznać, że poddali się manipulacji i biorą - tak samo jak fani - udział w spektaklu nazwanym "Doda show". Który to show chyba nie do końca sami rozumiemy i nie do końca wiemy czemu ma służyć. Ale niezależnie od tego, czy ktoś Rabczewską lubi, czy nie, nie można odmówić jej kasowego sukcesu - i tego, że budzi w nas naprawdę silne emocje.