Dwa tygodnie temu Jacek Żakowski w rozmowie z nami przyznał, że chciałby zrobić wywiad z Dodą. I swój plan zrealizował. Już w poniedziałek 23. kwietnia pojawiły się na portalach plotkarskich zdjęcia z kolacji dziennikarza z piosenkarką. Teraz w "Polityce" można przeczytać całą rozmowę. Co gwiazda show-biznesu zdradziła znanemu publicyście?
Żakowski, zapytany o osoby, z którymi najbardziej chciałby zrobić wywiad, bez wahania oświadczył: Doda, Jarosław Kaczyński i Paul Krugman. Pierwsze z tych życzeń już spełnił: w podwójnym, majówkowym (25.04-08.05) wydaniu "Polityki" można przeczytać długi, bo prawie 4-stronicowy wywiad z Dorotą Rabczewską.
(Nie)pozorna ignorantka?
Jacek Żakowski w rozmowie stara się wyciągnąć z Dody najgłębsze pokłady zainteresowania otaczającym światem. I docieka, czemu piosenkarki w ogóle nie obchodzi to, co dzieje się w Polsce i na świecie.
Przede wszystkim z rozmowy dowiadujemy się, że Doda prasy w zasadzie nie czyta. Lubi jednak książki, szczególnie te, które "ją męczą". Nie interesują jej hiszpańskie obligacje, kryzys finansowy i inne ważkie dla świata sprawy. Na pytanie, czy bała się o upadek Hiszpanii i strefy euro, Rabczewska pyta: "Jaja pan sobie robi?". Kiedy zaś Żakowski odpowiada, że poważnie go to ciekawi, piosenkarka kwituje w swoim stylu: "Poważnie to ja mam to w dupie".
Jak zaznacza wokalistka, ma swoją rzeczywistość i sposób rozumienia świata i to on kręci się wokół niej, a nie odwrotnie. Dlatego też nie musi się interesować losami ludzkości, bo dostosowała wszystko pod siebie, chociaż i tak wolałaby być kolibrem - zdradza w "Polityce". Gdy dziennikarz dalej próbuje dociekać, czy Doda wie cokolwiek o sytuacji na świecie, chociażby o strach przed Chińczykami, Rabczewska dalej trzyma się swojego wypracowanego stylu. - To mądrzy ludzie. Zawładną całym światem. Będę miała bliżej do ewentualnej pomocy medycyny niekonwencjonalnej dla mojego kręgosłupa. Ale na razie też mnie to nie interesuje - przyznaje gwiazda w tygodniku.
Mózg geniusza
Żakowski próbuje dopytać Dody, czemu, pomimo dysponowania nielichą inteligencją (według niej samej: 156 IQ w Narodowym Teście), nie zajmują jej sprawy polityczno-społeczne i nie próbuje rozumieć świata. Na argument dziennikarza o tym, że "potrzeba informacyjna ma związek z bezpieczeństwem" bo "ludzie chcą wiedzieć, czy za rogiem czeka ktoś z łomem", piosenkarka odpowiada w wyjątkowo rezolutny sposób. - Znam przypadki, które mimo ciągłego zainteresowania polityką nie uniknęły zderzenia z łomem i to w bardzo niewyjaśnionych okolicznościach. Wiedza o obligacjach ma mi dać przetrwanie? - odpowiada Żakowskiemu Rabczewska.
W trakcie czytania nie da się nie odnieść wrażenia, że znany dziennikarz potrafi - pomimo pozornej ignorancji wokalistki - skłonić Dodę do wykazywania się inteligencją, pewną wiedzą i wrażliwością na sprawy społeczne. Dorota Rabczewska przyznaje, na przykład, że przez Kościół przestała być religijna i przedstawia kilka powodów, dla których tak się stało. Powodów, które zauważają również publicyści czy niektórzy politycy, ale piosenkarka pokazuje też jak Kościół wpływa na los artystów.
Nikt nie wygrywa
Dziennikarzowi udaje się również nakłonić Dodę do zakładu - o pomnik i stanowisko burmistrza Ciechanowa. W niej to wokalistka przyznaje, że nie słyszała o Manifie i nie wiedziała, że w Polsce jest zakaz aborcji. - Przecież posłowie sami nieraz robią aborcje - mówi zdziwiona Rabczewska. - Ale w Sejmie są przeciw - odpowiada jej Żakowski. - Przeciw sobie? Po co? - odpowiada błyskotliwie piosenkarka.
Najciekawsza jednak wydaje się sama końcówka wywiadu. Kiedy znanemu publicyście praktycznie udaje się udowodnić Dodzie, że warto czytać prasę i wiedzieć, co się dzieje na świecie, Doda - w ostatnim wypowiedzianym zdaniu - przewrotnie pokazuje, że jednak nie warto. Bo można się tylko ubrudzić. Cały wywiad zdecydowanie wart jest uwagi, bo trudno nie zauważyć, że oboje w pewien sposób bawią się konwencją medialną przyjętą przez piosenkarkę, a Żakowski usilnie stara się przebić przez wizerunek zblazowanej, egoistycznej gwiazdy. A gdyby uznać ich rozmowę za pojedynek, to wskazanie zwycięzcy wcale nie byłoby takie oczywiste.
Całość - o ciekawym zakładzie dziennikarza i piosenkarki, tym, co kręci Dodę oraz dlaczego Kościół stracił uznanie w oczach Rabczewskiej - można przeczytać w "Polityce".