Pięćdziesięcio-, sześćdziesięcio- i siedemdziesięciolatki coraz częściej mają ochotę na seks i coraz rzadziej wstydzą się o tym mówić. Partnerów szukają już nie na wczasach w Ciechocinku, ale w internecie. - Jest bezpieczny, dostępny, anonimowy i bezpłatny - mówi seksuolog. Co chciałbyś wiedzieć o seksie Twoich dziadków, a boisz się zapytać?
W Polsce żyje ponad 2,5 mln singli po pięćdziesiątym roku życia. Większość z nich to wdowcy - ponad 1,2 mln. Pozostali to osoby rozwiedzione oraz panny i kawalerowie, którzy do tej pory nie pozostawali w formalnym związku.
Na 317 tys. użytkowników portalu Swatka.pl, zarejestrowały się 4242 kobiety w wieku ponad pięćdziesięciu lat oraz 2777 mężczyzn. Na eDarling jest obecnie zarejestrowanych oraz aktywnych blisko 100 tys. osób w wieku 50+ (42 proc. mężczyzn oraz 58 proc. kobiet). W serwisie randkowym Sympatia.pl osoby powyżej 50. roku życia stanowią już 20 proc. użytkowników (z czego 36 proc. to kobiety, zaś 64 proc. - mężczyźni).
Szukają rozmów, uwagi, okazji do wyjścia z domu. Coraz częściej także partnerów seksualnych. - Jeszcze niedawno badania pokazywały, że takie osoby uznawaliśmy za aseksualne. Wraz z upływem młodości, zaczynali unikać kontaktów, myśleli że będą traktowani jak dziwactwo - mówi Aleksandra Jodko, seksuolog z SWPS. - Teraz coraz więcej z nich zaczyna myśleć, że ma prawo do ekspresji seksualnej - dodaje.
Pomagają dzieci
Słowa Aleksandry Jodko potwierdzają badania przeprowadzone przez TNS Pentor na zlecenie serwisu Sympatia.pl. Wynika z nich, że osoby powyżej 60. roku życia, żyjące w pojedynkę są grupą najmniej otwartą na nowe związki.
W Polsce żyje ponad 2,5 mln singli po pięćdziesiątym roku życia. Większość z nich to wdowcy - ponad 1,2 mln. Pozostali to osoby rozwiedzione oraz panny i kawalerowie, którzy do tej pory nie pozostawali w formalnym związku.
- W naszej kulturze, niestety, nadal pokutuje przekonanie, że osoby po pięćdziesiątce, a zwłaszcza wdowy, nie powinny ponownie wiązać się z drugim człowiekiem. Istnieje opinia, że dojrzałe osoby nie mają już prawa do własnego szczęścia, powinny raczej poświęcać się własnym dzieciom i wnuczkom. Cieszy mnie to, że takie myślenie zaczyna powoli przechodzić do lamusa - mówi Ewa Sapieja z serwisu Sympatia.pl.
Jak zauważyli pracownicy portalu, do poszukiwań nowych partnerów osoby starsze namawiają najczęściej… dorosłe dzieci.
Seksuolog Aleksandra Jodko przekonuje też, że coraz większe otwarcie na nowych partnerów to zasługa rewolucji kulturalnej, która odbywa się dzięki mediom i sieci. - Widzimy w niej coraz więcej osób publicznych, które mają drugich, trzecich, czwartych partnerów życiowych. To dla osób w wieku 50+ inspirujący przykład - przekonuje Aleksandra Jodko.
Pierwsze strony kolorowych gazet zajmuje Andrzej Łapicki z żoną młodszą o 60 lat, pięćdziesięcioletni Cezary Pazura, który trzy lata temu po raz trzeci brał ślub i nowy związek 51-letniego aktora Zbigniewa Zamachowskiego. Głośno jest także o życiu uczuciowym polityków: były premier Kazimierz Marcinkiewicz, który rok temu przekroczył pięćdziesiątkę ma nową małżonkę, a 53-letni Waldemar Pawlak mieszka z partnerką.
Chętni, ale niepewni siebie
Z badań przeprowadzonych przez prof. Zbigniewa Izdebskiego wynika, że życie seksualne jest ważne dla 42 proc. osób po pięćdziesiątce. O tym, że seks może dostarczać pozytywnych przeżyć przekonanych jest 58 proc. badanych siedemdziesięciolatków.
Osoby w wieku 50+ partnerów szukają bardzo często właśnie na takich portalach. Jak pisze w "Polityce" Martyna Bunda, to właśnie życie erotyczne najstarszych sieć zmieniła najbardziej.
- Internet umożliwia to, czego nie udostępnia społeczeństwo: jest miejscem anonimowym, łatwo dostępnym. Nie trzeba wychodzić do klubu, czy kawiarni - mówi Aleksandra Jodko. - Dodatkowo internet jest po prostu tani. A to, przy wysokości większości emerytur, ma niebagatelne znaczenie.
Zdaniem seksuolog z SWPS, sieć ma jeszcze jedną zaletę - w internecie nie trzeba pokazywać całego siebie. Na profilowych zdjęciach w portalach randkowych można ukryć brzuszek, obwisłą skórę, niedoskonałości. Z potencjalnym partnerem można więc oswajać się powoli, co zapewnia większe bezpieczeństwo.
- Jak pokazują dane serwisu randkowego eDarling, single po pięćdziesiątce zaliczają się do jednej z aktywniejszych grup pośród użytkowników portalu. W porównaniu do młodszych osób dużo dokładniej oceniają profile zaproponowanych im partnerów oraz dłużej ze sobą korespondują zanim umówią się na pierwsze spotkanie - mówi psycholog dr Wiebke Neberich.
Wspólna pasja szansą na ślub
Jak kończą się internetowe związki?
- Osoby powyżej 50. roku życia szukają w Sympatii głównie przyjaźni i miłości. Osoby te nierzadko mają ogromny bagaż - nie zawsze miłych doświadczeń – nieudane związki, rozwody czy śmierć najbliższych osób. Dlatego też - w ich przypadku - decyzja o szukaniu miłości jest efektem głębokich przemyśleń. Decydując się na założenie profilu,
chcą zawrzeć nowe przyjaźnie, odnaleźć miłości i zrozumienie. Takie podejście owocuje tym, że związki - osób dojrzałych – zawarte w naszym serwisie kończą się bardzo często małżeństwem. Zauważamy też, że dojrzałe pary zaczynają przeżywać swoją drugą młodość - mówi Ewa Sapieja i przywołuje historię Lucyny i Zbyszka, których połączyło wspólne hobby - żeglarstwo. Po roku znajomości para postanowiła wziąć ślub.
Seksuolog Aleksanda Jodko przyznaje, że do jej gabinetu coraz częściej przychodzą pary, które deklarują, że poznały się w internecie. - Takie relacje mają szansę na stałość - mówi, ale jednocześnie ostrzega przed zbytnią otwartością w internetowych kontaktach. - Myślę, że drogą do poznania prawdziwego partnera jest przestrzeganie podstawowych zasad. Tak samo, jak w prawdziwym życiu: jeśli poznajemy nieznajomego w klubie to nie idziemy do jego mieszkania od razu - mówi.
Reklama.
Udostępnij: 25
Użytkowniczka serwisu we-dwoje.pl
Jesteśmy po 60-tce i nie wyobrażam sobie życia bez seksu. Nie palimy, dużo pływamy, 2 razy w roku jeździmy na wczasy, pijemy alkohol okazyjnie, nie posiadamy nadwagi i jesteśmy atrakcyjni. Myślenie u osób dużo młodszych że mają monopol na miłość jest śmieszne. Naprawdę mogliby się jeszcze niejednego nauczyć.