
Oparcie całego, z definicji informacyjnego przekazu, na sformułowaniu związanym ze sferą załatwiania potrzeb fizjologicznych jest niepotrzebną, obcą Polskiemu Radiu, tabloidyzacją treści…
Moim zdaniem spot nie jest wulgarny. Jest bardzo dosadny, użyliśmy takich środków celowo, chcąc przyciągnąć uwagę widza. Decyzja telewizji nie była dla mnie zaskoczeniem. Spodziewałam się, że dla decydentów materiał może być po prostu zbyt odważny. Zdziwiłam się, kiedy radio również odmówiło nam emisji, ponieważ w spocie pozbawionym obrazka naprawdę trudno doszukać się wulgarności.
No dobrze, ale po co aktorka zgodziła się na udział w tego typu akcji społecznej? W końcu aktorstwo i polityka nie do końca idą ze sobą w parze. Według Kamińskiej akcja jest ważna, bowiem przyzwyczailiśmy się do tego, że politycy obiecują, po czym tych obietnic nie dotrzymują, a Polacy stali się przy tym bardzo bierni:
Wzięłam udział w kampanii ponieważ uważam, że obywatele powinni posiadać narzędzia potrzebne do rozliczania polityków. Mamy oczywiście do dyspozycji wybory, ale im tego typu narzędzi więcej, tym większe szanse na uczciwość i rzetelność w realizacji obietnic wyborczych. Instytut Spraw Obywatelskich, z którego inicjatywy powstał spot, zajmuje się tworzeniem takich możliwości. Polacy przyzwyczaili się przez lata, że politycy obietnic nie dotrzymują. Uświadomienie sobie tego, że można inaczej, oznaczałoby wejście na wyższy poziom świadomości obywatelskiej.
Chcesz więcej stylu? Polub nas na facebooku.