Były szef fundacji Kiprotect usłyszał wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu oraz 210 tys. grzywny i 60 tys. zł. nawiązki. To kara za przywłaszczenie pieniędzy, które miały być wykorzystywane na walkę z pedofilami.
Jakub Śpiewak, jeden z najlepszych ekspertów ds. wykrywania i walki ze zjawiskiem pedofilii był oskarżony o przywłaszczenie ponad 400 tys. zł. Jak opisywaliśmy w naTemat, pieniądze te miał przeznaczać między innymi na ubrania, zagraniczne wycieczki i luksusowe drobiazgi. Jedną z osób, które przyczyniły się do ujawnienia sprawy, była blogerka naTemat Dorota Zawadzka. – Zgubiła go próżność – mówiła, gdy sprawa wyszła na jaw.
Sąd ustalił kwotę przywłaszczonych pieniędzy na mniejszą sumę, niż twierdził prokurator - 296 tys. zł. Nie wzięto pod uwagę pieniędzy wydanych na taksówkę oraz na pakiet medyczny dla pracowników fundacji. Sędzia Piotr Gąciarek gorzko skomentował jednak wydatki Śpiewaka w restauracjach.
– W Polsce jest lekkość wydawania pieniędzy publicznych na posiłki gastronomiczne. Każdy mówi, że spotyka się w lokalach służbowo, ale nie znaczy to, że ma płacić za to państwo – mówił.
210 tys. złotych grzywny, które sąd wymierzył byłemu szefowi Kidprotect, ma zasilić Skarb {aństwa. Pozostałe 60 tys. zł będzie zaś nawiązką na fundusz pomocy pokrzywdzonym i pomocy postpenitencjarnej.
Kilka miesięcy temu informowaliśmy, że Jakub Śpiewak pracuje przy prowadzeniu strony i fanpage'a "Mądrzy Rodzice".