
Zaczynają się śpiewy. Kbice skandują ulubione - Legia, Legia Warszawa. Potem jeszcze krótkie "wyjaśnienie" skrótu KSP, którym firmuje się lokalny rywal, Polonia Warszawa (Polonia K, Polonia S, Polonia zawsze k.... jest - przyp. aut) i zmierzamy w kierunku bramek stadionowych. Wypite w pubie piwo nie przysparza problemów z wejściem na stadion. Rutynowa, niezbyt dokładna kontrola. I tyle. Ale spotkany wcześniej kibic miał chyba jednak rację. - Kiedyś nie wpuścili mnie na mecz za trzy piwka. I to jeszcze graliśmy ze Spartakiem.. - opowiada ktoś w kolejce do wejścia.
Sytuacja się powtarza. I to nie raz. W trakcie spotkania. Na boisku wylądowała nawet raca. I w końcu komunikat, który kibiców ostatecznie przekonał. - Jeszcze raz coś z trybun poleci na murawę i spotkanie zostanie przerwane. To jest ostatnie ostrzeżenie - poinformował spiker, Wojciech Hadaj. Wtedy zmobilizowali się nawet sami kibice - Nie rzucajcie, nie rzucajcie - niesie się po trybunach. Poskutkowało. Mecz udało się rozegrać.
Rzucali też w Zakopanem (serwis skijumping.pl)
Bardzo przykre było również znów zachowanie polskich kibiców, którzy rzucali śnieżkami w Svena Hannawalda, jadącego na wyciągu, podczas gdy ten bezradnie próbował się jakoś ochronić. To jest naprawdę wielki wstyd dla całego polskiego narodu i cokolwiek po dzisiejszym dniu powiedzą o nas Niemcy, trzeba będzie pokornie się z nimi zgodzić i przeprosić...
Sam mecz? Ogromne emocje. Kibice od początku żwawo dopingowali swoich pupili. Ze snu zimowego obudzili się bardzo szybko nie tylko kibice, ale i piłkarze. Legia grałą ambitnie i gdyby nie głupie błędy pewnie by wygrała. Kibice też nie pozostawali gorsi przez całe spotkanie.
Wokalnym przebojem meczu stała się... reklama biedronki. Jeszcze przed meczem, ale też w jego przerwie i tuż po kibice tańczyli i bawili się słysząc słynne - Codziennie niższe ceny.
Nasz tekst o reklamie Bierdonki
W gorszych nastrojach kibice byli w samej końcówce spotkania. Wyrównującą bramkę na 2:2 zdobył Andre Santos. Dopiero jej uroda przypomniała tak naprawdę kibicom zgromadzonym na Łazienkowskiej, że mierzą się z zespołem z najwyższej półki.