
Szkalujemy? Po prostu dość mamy fuszerki. Szpakowski ma wspaniałą bazę – głos, zdolność budowania nastroju – ale niestety nie robi nic, by do tej bazy dodać coś od siebie, coś stricte fachowego. Już kiedyś dał się poznać jako stuprocentowy laik – kiedy w czasie meczu Wisły cały czas widział na boisku „Boguckiego”, a innym razem „Straka” (Strąk miał na koszulce napis Strak). Wtedy się wyłożył i udowodnił, że nie interesuje go futbol, za wyjątkiem meczów, które komentuje. Prawdopodobnie tylko jedna osoba oglądająca mecz Wisły nie wiedziała, że Strak to Strąk – i niestety była to osoba gadająca do mikrofonu. CZYTAJ WIĘCEJ