kręcenie w całości w hiszpańskim plenerze. Choć od początku nad produkcją
unosiło się widmo finansowej klęski, którą poniosła inna niezwykle ambitna produkcja Gilliama, “Przygody barona Munchausena” (1988), ekipa nie traciła nadziei. Aż do czasu, kiedy po długo wyczekiwanym starcie zdjęć okazało się, że Jean Rochefort grający Don Kichota nabawił się problemów ze zdrowiem i musiał wrócić do Paryża. Problemy ze sprzętem zalanym przez nagłą ulewę, z koordynacją harmonogramów aktorów i organizacją planu złożyły się na ostateczne odroczenie projektu. Do dzisiaj krążą plotki o tym, jakoby “Człowiek, który zabił Don Kichota” miał zostać wznowiony z nowym aktorem w miejsce 82-letniego dziś Rocheforta. Ostatnie takie pogłoski pojawiły się jednak już ponad trzy lata temu...
Charlotte Rampling – ikona w maju w Warszawie
Jakaś “klątwa Don Kichota” dotknęła też
króla nieukończonych projektów, Orsona Wellesa. Pierwsze zdjęcia do obrazu zatytułowanego
“Don Quixote” mistrz nakręcił już w 1955 r., ostatnie zaś – około roku 1972. Reżyser pracował nad tym projektem zrywami aż do swojej śmierci w 1985 r. Na początku Welles rozważał podobno półgodzinny film telewizyjny, z czasem pomysł rozrósł się do rozmiarów pełnego metrażu opowiadającego o słynnym rycerzu i jego giermku we współczesnych czasach. W produkcję uruchomioną w 1957 r. sumę 25 tys. dolarów zainwestował nawet sam Frank Sinatra, przyjaciel Wellesa. Z czasem jednak źródła finansowania wyschły, nim ten zdołał nakręcić “Don Kichota” w całości. Imał się więc kolejnych zadań, by zdobyć fundusze, z czasem coraz bardziej oddalając się od perspektywy ukończenia projektu. W pewnym momencie Welles “dokręcał” nawet sceny do filmu podczas wakacji w Maladze i na wyraźną prośbę grającego Kichota Francisco Reiguery ukończył zdjęcia z jego udziałem, póki aktor był w stanie sprostać im zdrowotnie. Nigdy jednak nie zdołał zdecydować się na ukończenie filmu; zbyt często zmieniał też zdanie co do jego ostatecznej wymowy. Analogiczny los spotkał zresztą także m.in.
“The Dreamers” (Marzyciele) – ekranizację dwóch opowiadań Karen Blixen, z której Welles nakręcił tylko około 20 min materiału – czy
“Kupca z Wenecji”, zarzuconego w związku z problemami z finansowaniem.