– Lista hańby, lista pisowskich hierarchów. Niebywały i ciężki błąd polskiego Kościoła. Niech jeszcze maszerują na czele w sutannach i purpurach – mówi w "Bez autoryzacji" poseł PO Stefan Niesiołowski. To reakcja na informacje, że kilku biskupów weszło w skład komitetu honorowego marszu, który Prawo i Sprawiedliwość organizuje 13 grudnia.
PiS przedstawił komitet honorowy marszu, który odbędzie się 13 grudnia. W składzie są biskupi i dziennikarze. Powinni w ten sposób się angażować?
Niesłychana kompromitacja. To, że Sakiewicz czy Karnowski to propagandziści partyjni, wiadomo od dawna. Ale jeśli biskupi angażują się w partyjną imprezę wymierzoną przeciwko demokracji, to nie mam wątpliwości, że to jest lista hańby, lista pisowskich hierarchów. Niebywały i ciężki błąd polskiego Kościoła. Niech jeszcze maszerują na czele w sutannach i purpurach. Powinien się tym zainteresować nuncjusz apostolski w Polsce.
Co pan sądzi o dacie marszu? Pana, byłego opozycjonistę, ona obraża?
Wczoraj wystąpiłem na konferencji prasowej razem z posłem Borowczakiem i senatorem Klichem, czyli ludźmi, którzy byli internowani. Uważamy, że to, co robi PiS to jest wykorzystywanie cierpienia takich osób do walki o władzę. 13 grudnia, w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, PiS wykorzystuje kłamstwo wyborcze i profanuje tę rocznicę. Jeśli tam będą jeszcze pisowscy propagandyści, to w sumie uzasadnione jest porównanie ich do prasy stanu wojennego. Wtedy szła za nią przemoc, dzisiaj błazeństwo, nieuctwo i głupota. Ale stopień zakłamania jest podobny.
Może byli opozycjoniści powinni się zorganizować i wspólnie zabrać głos w tej sprawie?
Ale kto? Ja nie będę Macierewicza do tego namawiał, bo on jest jednym z podpalaczy Polski. Zresztą, tak się złożyło, że po stronie PO jest więcej ludzi o życiorysach antykomunistycznych. Czuma, Komorowski, Borusewicz, Borowczak, ja, wielu innych…. Po tamtej stronie stopień upartyjnienia jest bardzo wysoki. Nie jest możliwy apel do ludzi, którzy walczyli z komunizmem. Po 30 latach ten rozdział jest zamknięty.
Porozmawiajmy o sejmowych delegacjach. Sprawa wróciła, bo wczoraj z członkostwa w PiS zrezygnował jeden z “podejrzanych”, poseł Girzyński. Dotychczas uchodził za strażnika moralności. Dziś mówi, że jest niewinny.
Takie tłumaczenie to tłumaczenie idioty. A ja nie wierzę, że Girzyński jest idiotą. Tylko cynikiem popieranym przez ojca Rydzyka. Proszę pamiętać, że to jest jego człowiek, reprezentant tego moralnego środowiska Radia Maryja. Miał strzec moralności, rezygnuje, a teraz mówi, że jest niewinny? Bredzi. Jeśli ktoś jest niewinny, to odpiera oszczerstwa. Gdybym ja był oskarżony o kradzież, na pewno bym nie rezygnował.
Może słusznie zrobił, że odszedł, a wróci, kiedy się oczyści.
Jak dla mnie, to on się wpisał na listę straceń, listę przeznaczonych do egzekucji. “Jestem niewinny, ale mnie rozstrzelajcie” – mówi. Co on uważa, że ludzie nie myślą?
Trzeba jednak przyznać, że “naciągacze” zostali ostro potraktowani przez PiS. Partia wypaliła problem gorącym żelazem.
Żelazem? Przecież ci posłowie nawet nie zrezygnowali z mandatów…
Ale to nie decyzja partii.
Powinni do nich zaapelować. Teraz milczą na ten temat. A przecież atakowali Nowaka, gdy mówił “poczekajmy na wyrok sądu”. Kiedy zapadł, Nowak zrezygnował z mandatu. Byli posłowie PiS zamiast zachować się honorowo dalej korzystają z przywilejów, biorą pieniądze, a nie chodzą na obrady. To jest lekceważenie wyborców. Ja Hofmana od dawna nie widziałem. Girzyński mówi w dodatku, że jeszcze przez rok będzie służył społeczeństwu. Niesłychany cynizm.