
Praktyki, ale po co?
Elżbieta Słowińska, kierownik Centrum Informacji i Planowania Kariery Zawodowej w Wojewódzkim Urzędzie Pracy, Oddział Zamiejscowy w Bydgoszczy, w rozmowie z regiopraca.pl podkreśla: - Aktywność na studiach będzie się potem przekładać podczas poszukiwania pracy. Odbyte praktyki absolwent wpisze do swojego CV i będzie mógł się nimi pochwalić potencjalnemu pracodawcy. Ważne są nie tylko praktyki obowiązkowe, ale przede wszystkim te, które student sobie sam załatwi.
W Polsce studenci wciąż są traktowani jako tania siła robocza. Praca za darmo nikomu nie sprawia przyjemności, a praktyki w biurze przy obsłudze ekspresu do kawy - tym bardziej. Co skłania studentów do podejmowania praktyk, nawet kosztem podawania kawy niewdzięcznemu dyrektorowi? Odpowiedź jest prosta - doświadczenie .Wśród studentów panuje zasada: im więcej wyrobisz praktyk, tym lepiej. Nikt w dzisiejszych czasach nie ma wątpliwości, że sam dyplom renomowanej uczelni niewiele daje na rynku pracy. Osób z wyższym wykształceniem
"Nie zawsze jest tak idealnie. Często firmy wykorzystują studentów przy takiej pracy, którą wykonać mógłby nawet ktoś niewykwalifikowany"
Ostatnio coraz częściej w mediach pojawia się temat praktycznego przygotowania zawodowego studentów. Wciąż nie ustają dyskusje o tym, co państwo może zrobić, aby zmienić obecną, złą sytuację. Zwraca się uwagę na niewłaściwe przygotowanie uczelni: - Nie dostaną pracy w zawodzie. Mają dostęp do informacji, ale nie umieją ich analizować, odrzucać śmieci ani wynajdywać najwartościowszych danych - twierdzi w "Gazecie Wyborczej" prezes PZU SA Andrzej Klesyk. Ze słowami prezesa zgadza się także Adam Opaliński: - Uczelnie powinny dawać więcej praktycznej wiedzy. Należy zmienić program nauczania na polskich uniwersytetach, aby były one lepsze, skuteczniejsze i nastawione na praktykę. Czyżby szkoły wyższe nie miały pomysłu na rozwój zawodowy swoich studentów?
Jak się okazuje, nie zawsze wina leży po stronie pracodawcy, czy też uczelni. Studenci często nie przykładają się do powierzanych im obowiązków, przez co tracą zaufanie u przedsiębiorcy. - Studenci nie są fair wobec przedsiębiorców, gdyż część z nich idzie na praktyki, aby je szybko "odfajkować". Uważam, że praktykanci powinni dostawać wynagrodzenie. Szanujmy ich pracę i ich wysiłek - podkreśla Adam Opaliński. Niestety firm z takim podejściem jest niewiele, a jeśli takie są, to wynagrodzenie dla praktykantów jest symboliczne. Jednak zdarzają się też takie firmy, które, po odbytych praktykach, zatrudniają u siebie studentów. Jeżeli młody człowiek sprawdzi się na swoim stanowisku, a w firmie jest wolny etat, pracodawca często zatrudnia osobę, którą zdążył już poznać. Nie jest też zawsze tak, że praktyki są bezzasadne i niczego studentów nie uczą:
Mi się moje praktyki studenckie bardzo podobały. Miałam je w przedszkolu i sporo się nauczyłam. Fajnie było Może zależy jaką sobie wybierzecie placówkę - warto popytać kto już tam był na praktykach i jakie ma wrażenia.