
“Robert Biedroń na prezydenta”, “Biedroń nadzieją lewicy”, “wyznacza nowe trendy w samorządzie” - tak przez ostatni miesiąc pisze się o byłym pośle Twojego Ruchu, który został prezydentem Słupska. Biedroń rzeczywiście ma potencjał, ale na razie - poza wygraniem wyborów i jeżdżeniem do pracy autobusem - nie zdążył pochwalić się żadnymi realnymi sukcesami.
REKLAMA
Początki kariery politycznej Roberta Biedronia były trudne. Zarzucano mu, że wszedł do Sejmu tylko dzięki nazwie listy (Ruch Palikota wprowadził prawie wszystkie jedynki) i swojej orientacji seksualnej. Biedroń niewiele robił, by zdjąć tą łatkę: pozował do zdjęć z Anną Grodzką, wypowiadał się właściwie tylko w sprawach środowiska LGBT, a kiedy spytano go o Konwent Seniorów, nie za bardzo wiedział, czym jest to ważne w strukturach Sejmu ciało.
Cichy wzrost gwiazdy
Później jednak Biedroń mocno wziął się do pracy: nadrobił braki w wiedzy, zaczął intensywnie działać w komisji spraw zagranicznych. Do tego pracował w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy, a kiedy byli posłowie PiS musieli się tłumaczyć z madryckiej wycieczki, prosili właśnie jego o potwierdzenie ich obecności. Poseł Twojego Ruchu był ceniony za swoją pracę, w ostatnim rankingu “Polityki” został uznany za jednego z najlepszych posłów 2014 roku.
Później jednak Biedroń mocno wziął się do pracy: nadrobił braki w wiedzy, zaczął intensywnie działać w komisji spraw zagranicznych. Do tego pracował w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy, a kiedy byli posłowie PiS musieli się tłumaczyć z madryckiej wycieczki, prosili właśnie jego o potwierdzenie ich obecności. Poseł Twojego Ruchu był ceniony za swoją pracę, w ostatnim rankingu “Polityki” został uznany za jednego z najlepszych posłów 2014 roku.
Kiedy obciążony postkomunistami z Europy+ okręt Janusza Palikota zaczął tonąć, Biedroń się z niego ewakuował. Chociaż wychowywał się w Krośnie (jest nawet prezesem Instytutu Podkarpackiego), postanowił zostać prezydentem Słupska (to okręg, z którego był posłem). I to właśnie wybór miasta, z którego startował jest jednym z największych osiągnięć Biedronia.
Powtórka z Obamy
To średniej wielkości miasto pozostawione same sobie między Trójmiastem a Szczecinem, z problemami, których nie potrafił rozwiązać rządzący od lat układ z byłym członkiem PZPR Maciejem Kobylińskim jako prezydentem. Także kampania Biedronia, prowadzona pod hasłem “Nareszcie zmiana” pokazywała, że jego sztab dobrze wyczuł emocje społeczne.
To średniej wielkości miasto pozostawione same sobie między Trójmiastem a Szczecinem, z problemami, których nie potrafił rozwiązać rządzący od lat układ z byłym członkiem PZPR Maciejem Kobylińskim jako prezydentem. Także kampania Biedronia, prowadzona pod hasłem “Nareszcie zmiana” pokazywała, że jego sztab dobrze wyczuł emocje społeczne.
Widać tutaj wyraźną analogię do Baracka Obamy, który w 2008 roku podbił Amerykę obietnicą zmiany. Do tego, podobnie jak Biedroń, jest członkiem mniejszości. Po niemal sześciu latach w Białym Domu okazało się, że niemal nic z tego nie wyszło, a Obama popełnia błąd za błędem, odwracają się od niego nawet z własnej partii. Nie przesądzam, że z Biedroniem będzie tak samo. To jedynie argument za tym, by nie popadać w hurraoptymizm.
Mistrz PR-u
Bo na razie Biedroń nie zdążył podjąć jeszcze żadnych znaczących decyzji: wystarczy spojrzeć na listę jego zarządzeń. To drobne decyzje dotyczące miejskich nieruchomości czy regulaminu pracy urzędu. Do tego organizuje imprezę sylwestrową, na której Magda Gessler będzie gotowała bigos z pół tony kapusty, a mieszkańcy spróbują pobić rekord Guinnessa w lizaniu lizaków.
Bo na razie Biedroń nie zdążył podjąć jeszcze żadnych znaczących decyzji: wystarczy spojrzeć na listę jego zarządzeń. To drobne decyzje dotyczące miejskich nieruchomości czy regulaminu pracy urzędu. Do tego organizuje imprezę sylwestrową, na której Magda Gessler będzie gotowała bigos z pół tony kapusty, a mieszkańcy spróbują pobić rekord Guinnessa w lizaniu lizaków.
To na pewno pomoże promować Słupsk, zresztą jego najlepszą reklamą jest sam prezydent, który jest obecny w mediach częściej niż włodarze Warszawy, Krakowa czy Gdańska. I choć mieszkańcy Słupska zapewniają, że orientacja Biedronia nie była czynnikiem, nadal występuje jako symbol postępującej tolerancji Polaków, także tych z mniejszych ośrodków.
Zamiast pomagać-szkodzą
Wielu dziennikarzy jest zachwyconych tym, że Biedroń jeździ do pracy rowerem lub komunikacją miejską. Tutaj po raz kolejny widać zmysł marketingowy Biedronia, który informuje o tym w mediach społecznościowych. To tak jak Obama, który i w kosza zagrał, i zjadł w fast foodzie.
Wielu dziennikarzy jest zachwyconych tym, że Biedroń jeździ do pracy rowerem lub komunikacją miejską. Tutaj po raz kolejny widać zmysł marketingowy Biedronia, który informuje o tym w mediach społecznościowych. To tak jak Obama, który i w kosza zagrał, i zjadł w fast foodzie.
Nie można jednak zapominać, że Biedroń jest na początku swojej samorządowej drogi. Jego rządy mogą okazać się cywilizacyjnym skokiem dla Słupska, a sam Biedroń może "zbudować się" jako poważny polityk, znający potrzeby "zwykłych ludzi". Ale równie dobrze może się okazać, że dobry PR to jego jedyna umiejętność, a najbliższe cztery lata będą dla Słupska zmarnowane.
Nie ma gdzie wracać
Jednak nawet jeśli mieszkańcy będą zadowoleni z prezydenta jego powrót do polityki krajowej może okazać się trudny. Cztery lata poza głównym obiegiem to sporo, może się okazać, że tylko mieszkańcy Słupska pamiętają kto to jest Robert Biedroń. Poza tym w polskim systemie można w pojedynkę zostać senatorem (okręgi jednomandatowe), do innych forma aktywności potrzebne są partie.
Jednak nawet jeśli mieszkańcy będą zadowoleni z prezydenta jego powrót do polityki krajowej może okazać się trudny. Cztery lata poza głównym obiegiem to sporo, może się okazać, że tylko mieszkańcy Słupska pamiętają kto to jest Robert Biedroń. Poza tym w polskim systemie można w pojedynkę zostać senatorem (okręgi jednomandatowe), do innych forma aktywności potrzebne są partie.
Dzisiaj przyszłość lewicy jest dalece niepewna. Okaże się, że po 2018 roku (wtedy skończy się jego kadencja w Słupsku) nie będzie miał dokąd wracać. A może nie będzie chciał, bo w porównaniu z rządzeniem średnim miastem praca posła to żadna władza. Wielu parlamentarzystów po czterech latach przy Wiejskiej chce wrócić do ratuszów, z których wyjechali z nadzieją na zmienianie Polski.
Za wcześnie na wielką politykę
Groteskowe jest wysyłanie Biedronia na ratunek lewicy w wyborach prezydenckich, czy nawet parlamentarnych w 2015 roku. Odchodzenie z urzędu po niespełna roku skrytykowaliby pewnie nawet ci, którzy dzisiaj mówią, że to właśnie Biedroń może być kandydatem lewicy. To byłaby zwykła kpina z wyborców.
Groteskowe jest wysyłanie Biedronia na ratunek lewicy w wyborach prezydenckich, czy nawet parlamentarnych w 2015 roku. Odchodzenie z urzędu po niespełna roku skrytykowaliby pewnie nawet ci, którzy dzisiaj mówią, że to właśnie Biedroń może być kandydatem lewicy. To byłaby zwykła kpina z wyborców.
Zdaję sobie sprawę, że podczas okresu okołoświątecznego trzeba czymś zapełnić ramówki i szpalty, ale wstrzemięźliwość przy obwoływaniu kogoś "nową (czy nawet jedyną) nadzieją" jest wskazana. Bo budowanie oczekiwań może tylko temu politykowi zaszkodzić - nawet jeśli poradzi sobie z prezydenturą Słupska, może nie dorosnąć do oczekiwań. I tak oto z wielkiej nadziei wyjdzie wielkie rozczarowanie.
