
Wzrost kursu franka szwajcarskiego postawił w obliczu bankructwa sporą część z 600 tys. Polaków obciążonych kredytami w tej walucie. – Dlaczego mamy z naszych podatków dopłacać tym, którzy zaryzykowali? – pyta poseł PO Jerzy Borowczak.
REKLAMA
Po decyzji szwajcarskiego banku centralnego (więcej tutaj) frank przebił barierę 5 złotych, by ustabilizować się na poziomie ok. 4,1 zł. To o ok. 70 groszy za franka więcej niż jeszcze dzisiaj rano. Około 600 tys. Polaków będzie miało problemy ze spłatą kolejnej raty. – Rozumiem tragedię tych, którzy mają kredyty, ale albo się ryzykuje i płaci mniej niż inni, albo nie i wtedy nie ma ryzyka – mówi poseł PO Jerzy Borowczak.
Z tego co wiem takich osób jest niemal 700 tys. Ale dlaczego mamy z naszych podatków dopłacać tym, którzy zaryzykowali? Czy tym, którzy nie wygrali na loterii też będziemy dopłacać? Wszyscy mamy świadomość zagrożeń związanych z frankiem, ten problem jest dobrze znany. Ja sam mówiłem w mojej rodzinie "bierz w tym, w czym zarabiasz".
Polityk PO przekonuje, że wbrew postulatom Janusza Piechocińskiego z listopada 2014 roku rząd nie powinien pomagać kredytobiorcom. – Znamy wielkie fortuny, które padały, bo podjęto złą decyzję. Na przykład Ryszard Krauze postawił na ropę, a do dzisiaj jej nie znalazł – tłumaczy polityk PO. – Wiem, że to dobry chwyt marketingowy, że wyjdzie wicepremier i będzie nas ratował, ale powinno się ponosić odpowiedzialność za swoje decyzje – twardo orzeka Jerzy Borowczak z PO.

