Poseł Przemysław Wipler zarzucił premier Kopacz "lawiranctwo".
Poseł Przemysław Wipler zarzucił premier Kopacz "lawiranctwo". Fot. Sławomir Kamiński / AG

Awanturę na sali sejmowej wywołało nocne głosowanie w sprawie ustawy dotyczącej rządowego planu naprawczego dla Kompanii Węglowej.

REKLAMA
Projekt został przyjęty głosami 240 posłów, przeciwko niej głosowało 208, natomiast dwóch wstrzymało się od głosu. Wcześniej Prawo i Sprawiedliwość bezskutecznie domagało się odrzucenia całości rządowego planu.
W czasie głosowań na sali plenarnej Sejmu dochodziło do kłótni, a posłowie opozycyjnych ugrupowań wzajemnie nie szczędzili sobie wyzwisk. Nie wytrzymał m.in. Przemysław Wipler, który określił premier Ewę Kopacz mianem "lawirantki". – Zacznę od prośby do posłów lewicy, by nie porównywali lady Margaret Thatcher do tej lawirantki i do tej kobiety, która kłamie i oszukuje. I jest odpowiedzialna za to, że teraz ginie Śląsk – mówił poseł Kongresu Nowej Prawicy.
Jego słowa ściągnęły lawinę nieprzychylnych głosów ze strony partyjnych koleżanek i kolegów szefowej rządu. Z szeregów Platformy Obywatelskiej odezwały się okrzyki: "Pijak!", "Pijak!" - pod adresem Wiplera oczywiście.
Przyjęta w nocy z czwartku na piątek ustawa zakłada realizację rządowego planu restrukturyzacji Kompani Węglowej. Mają z niej zostać wydzielone cztery kopalnie, przynoszące największe straty (Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy, Pokój i Brzeszcze), a następnie objęte rządowym programem w ramach działania spółki restrukturyzacyjnej.
PiS i Sprawiedliwa Polska domagali się odrzucenia ustawy argumentując, że koalicja PO-PSL chce ją przyjąć bez konsultacji społecznych, bez negocjacji z górnikami, bez porządnej pracy w komisji i na sali obrad. Ta jednak stała się faktem. Rozmowy z przedstawicielami związków zawodowych, zgodnie z wcześniejszą opozycję Kopacz, mają być wznowione. Tymczasem niezadowoleni z obrotu spraw górnicy już zapowiadają dalsze protesty,
Źródło: TOK FM