Rosjanie zaczęli dziś zdejmować brezent z wraku TU 154 w Smoleńsku. Wokół szczątków maszyny pojawili się robotnicy. W ciągu kilkunastu dni nad maszyną mają zbudować dach.
Jak relacjonuje ze Smoleńska Andrzej Zaucha, reporter TVN, robotnicy rozstawili wokół wraku drewniane słupy. Mają do nich przybijać metalowe fragmenty dachu, który osłoni maszynę. W Smoleńsku leży już śnieg.
Robotnicy ściągają brezent, którym Tupolew był przykryty od kilku miesięcy. Według Zauchy robotników jest kilku. Nic nie wiadomo o tym, by mieli zbudować także ściany tego hangaru. Samolot nadal narażony będzie więc na warunki atmosferyczne.
Reporter TVN, na stałe korespondent w Moskwie, powiedział na antenie, że wrak może zostać w Rosji jeszcze przez "wiele lat". Nie wyjaśnił na czym opiera tą hipotezę. W zeszłym roku zakończyło się badanie przyczyn katastrofy przez MAK. Nadal trwa jednak dochodzenie rosyjskiej prokuratury. Wrak polskiego samolotu jest w nim dowodem rzeczowym.