– Nacisk lobby WSI, otoczenia prezydenta Komorowskiego jest na tyle silny, że jakiś element przyznania WSI satysfakcji, przynajmniej medialnej, musiał mieć miejsce – mówi w najnowszym wywiadzie Antoni Macierewicz. W ten sposób likwidator polskiego wywiadu komentuje decyzję sądu o wznowieniu postępowania w sprawie raportu dotyczącego procesu likwidacji WSI.
Powrót do kłopotliwego dla niego procesu wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości ocenia jako "polityczno-medialną grę" i przekonuje, że we wznowionym postępowaniu na pewno nie usłyszy żadnych zarzutów. Antoni Macierewicz jest bowiem przekonany, iż w przebiegu całego procesu likwidacyjnego Wojskowych Służb Informacyjnych nigdy nie przekroczył swoich uprawnień i obowiązków.
Sąd na usługach rządu?
Polityk PiS oskarża też sąd o to, iż postępowanie w sprawie raportu z likwidacji WSI ma na celu... wizerunkowe wsparcie rządu. – Chodzi o skierowanie zainteresowania opinii publicznej na inne sprawy niż te związane z dramatyczną sytuacją społeczno-gospodarczą. Chodzi o odwrócenie uwagi od protestu rolników, górników, narastającego buntu społecznego – stwierdza.
Jednocześnie za główną siłę kierującą instytucjami państwowymi Antoni Macierewicz ma "lobby WSI". – To lobby jest dziś silne, zaś bardzo silne w zapleczu pana prezydenta Komorowskiego. (...) To naprawdę jest silna grupa. Mieliśmy z tymi ludźmi do czynienia w aferze taśmowej, innych sytuacjach z ostatnich miesięcy, w tym dotyczących kontroli wyborów – przekonuje.
"Nie ma drogi zgodnej z prawem"
Przypomnijmy, że ten ostatni wątek zastępca Jarosława Kaczyńskiego podkreślał już w wywiadzie dla Telewizji Trwam sprzed miesiąca. Gdy kontrowersje związane z ostatnimi wyborami samorządowymi nieco już przycichły, Antoni Macierewicz ocenił, iż z pewnością zostały one jednak sfałszowane.
– To jest cios w bezpieczeństwo Polski szczególnie perfidny – mówił. I przyznał, że sympatyków PiS zniechęca to do udziału w procedurach demokratycznych. – W istocie pokazuje, że nie ma drogi legalnej, nie ma drogi zgodnej z prawem, że trzeba szukać innych dróg – dodał.