
Mobbing, nadgodziny, które nie będą zapłacone, w najlepszym przypadku, jeśli masz ludzkiego pana, może uda się odebrać czas nadprogramowo spędzony w pracy. To nie jest rzeczywistość tylko pracowników Empiku, to specyfika polskiego rynku.
Zadałam na Facebooku pytanie, czy ktoś z moich znajomych miał traumatyczne doświadczenia ze swoim pracodawcą. Komentarze posypały się jak szalone, część była lakonicznym potwierdzeniem "miałem"/"miałam". Część uznała, że nawet nie trzeba tego potwierdzać, zapostowali po prostu "o jezu", "o matko". Było też kilkoro takich, którzy wylali swoje żale.
Teksty w stylu: "jesteś stara i brzydka i nigdy nigdzie już nikt cię nie zatrudni" były na porządku dziennym. Oczywiście wracała też kwestia popularnych nadgodzin: nie chcesz zostawać na nieodpłatne nadgodziny? Widać że nigdy nigdzie nie pracowałaś.
Niedawno furorę zrobiło ogłoszenie o pracę z CSW. Instytucja szukała wykwalifikowanego pracownika, zatrudniona osoba miała mieć wykształcenie wyższe, wiedzę z zakresu sztuki współczesnej, perfekcyjny angielski w mowie i w piśmie. Proponowana pensja 1000 zł. Za dużo obowiązków, zbyt wielkie wymagania?
Gwoli krótkiego nakierowania na prawdziwy pogląd sprawy informuję, że spółka wydająca magazyn "Wnętrza Daniela" została sprzedana ze wszystkimi aktywami i zobowiązaniami i z tego, co wiem, pani Gabriela jest w kontakcie z nowym wydawcą. Ja nie mam żadnych zobowiązań z tytułu wydawnictwa - powiedział nam Wieleba.
Kelnerka z Warszawy, 5 zł za godzinę. W ramach obowiązków codziennie rano musi odkurzyć i umyć podłogę w całej knajpie, sprzątnąć ubikacje, obsługiwać klientów, przygotowywać szybkie dania, kiedy nie ma klientów powinna np. umyć lodówkę (bo szef cały czas obserwuje przez kamerę i nie lubi jak jego pracownicy siedzą bezczynnie), wymieniać ciężkie kegi z piwem, pilnować sejfu, po dyżurze rozliczyć pieniądze, odmierzyć ile soków i alkoholi butelkowych zużyła w trakcie pracy. Latem rozstawić ogródek, po wieczornej zmianie złożyć go. Pieniądze przenieść do sejfu. Klucze do niego mają wszyscy pracownicy. Odpowiedzialność oczywiście zbiorowa.
