Dla Merkel kryzys ukraiński może okazać się najpoważniejszym wyzwaniem w całej politycznej karierze.
Dla Merkel kryzys ukraiński może okazać się najpoważniejszym wyzwaniem w całej politycznej karierze. Fot. 360b / www.shutterstock.com

Niemiecka prasa spekuluje, że w kryzysie ukraińskim to Berlinowi przypadła rola głównego prowadzącego. A to dla Angeli Merkel bynajmniej nie powód do dumy, ale wielki ciężar. M.in. dlatego, że urzeczywistnia się powoli wizja, w której i Niemcy same zostaną w trwającą we wschodniej Europie wojnę zaangażowane. – Pole manewru jest niewielkie, ryzyko duże, perspektywa sukcesu niepewna – oceniają komentatorzy.

REKLAMA
Zdaniem komentatorów to właśnie wizja Niemiec zaangażowanych w wojnę skłoniła Angelę Merkel do niedawnej wizyty na Kremlu, jaką odbyła wspólnie z francuskim prezydentem Francois Hollandem. Ta sama wizja skłania Merkel do rychłej wizyty w USA. – Jeżeli zwrotnica zostanie ustawiona nieprawidłowo, to sytuacja może zaostrzyć się przekształcając się w otwartą wojnę – ostrzega komentator i zaznacza, że wyzwanie związane z kryzysem ukraińskim ma zupełnie inny charakter niż dotychczasowe kwestie, jakimi zajmował się niemiecki rząd.
Media zwracają jednocześnie uwagę na to, że żadne z państw zachodnich nie wierzy do końca w to, by dało się tak mocno dozbroić Ukrainę, by ta mogła skutecznie pokonać przeciwnika. Zwłaszcza, że separatyści nieustannie korzystają z nieograniczonych dostaw broni z Rosji. Dziennik zaznacza jednocześnie, że rozszerzenie konfliktu jest groźne zwłaszcza dla państw bałtyckich i Polski. Te natomiast – jego zdaniem –wątpią w gwarancje NATO.
Brak poparcia dla dostaw broni już kilka dni temu zadeklarowała Angela Merkel stając tym samym w opozycji wobec rozważających dozbrajanie Ukrainy Stanów Zjednoczonych czy Polski.
– Na razie nie ma mowy o wysyłaniu do naszego wschodniego sąsiada żołnierzy NATO, ale nie powinniśmy wykluczać opcji militarnej, która zakłada wysyłanie do Kijowa sprzętu i broni – stwierdził niedawno gen. Philip Breedlove, naczelny dowódca sił NATO w Europie. A to nie pierwszy raz, kiedy Biały Dom jasno sygnalizuje gotowość do dostarczania wojskom ukraińskim zaplecza militarnego. Niedawno mówiono m.in. o dostawach broni defensywnej.
Podobnego zdania jest szef polskiego MSZ, Grzegorz Schetyna. – Temat dozbrajania Ukrainy powinien zostać poddany poważnej debacie. Nie powiedziałbym dzisiaj, że ta sprawa jest zamknięta, że jesteśmy gotowi powiedzieć nie, że nie możemy dozbrajać w broń defensywną Ukraińców – mówił minister na konferencji w Monachium
„Tagesspiegel” przyznaje jej rację zaznaczając, że niemiecka kanclerz ma w tej chwili tylko trzy możliwości działania, które mogłoby zmusić prezydenta Rosji do zmiany stanowiska i odstąpienia od działania w konflikcie ukraińskim. Mowa o kompromisie ograniczającym suwerenność Ukrainy, krótkotrwałej presji i długofalowych konsekwencjach takich jak nakładanie na Rosję kolejnych sankcji czy wykluczenie jej z międzynarodowego systemu płatniczego na co jednak musiałaby uzyskać zgodę tak Unii Europejskiej jak i USA.
Źródło: "Tagesspiegel"