Wikipedia już dawno podbiła świat. Jest czytana przez wszystkich, a przy tym jest bardzo łatwo dostępna i bezpłatna. Chętnie korzystają z niej zarówno starsi, jak i młodsi. Często bywa ostatnią deską ratunku dla uczniów odrabiających prace domowe, a także studentów, dla których staje się jednym z podstawowych źródeł przy pisaniu prac licencjackich i magisterskich. Czy masowe wykorzystywanie Wikipedii w ich pracach jest właściwie? Wikipedia pomaga studentom czy raczej im szkodzi?
Wikipedia cieszy się niesłabnącą popularnością od ponad jedenastu lat na całym świecie. Ma swoje zalety i wady, chociaż wielu młodych ludzi minusów raczej w niej nie dostrzega. Studenci w Stanach Zjednoczonych, jak się okazało, korzystają z niej na potęgę. Praca licencjacka czy magisterska w USA z wykorzystaniem Wikipedii jako głównego źródła nie jest niczym nowym. Czy jest zjawiskiem dobrym?
Dla wielu profesorów z amerykańskich uczelni wyższych zdecydowanie nie, dlatego - jak wspomniał w sobotnich "Wiadomościach" korespondent Telewizji Polskiej, Marcin Firlej - na amerykańskich uniwersytetach wciąż trwają dyskusje co do korzystania w swoich pracach z Wikipedii. A jak jest w Polsce? Możemy korzystać z wolnej encyklopedii przy pisaniu wypracowań, prac naukowych, czy powinniśmy sięgać z "poważniejszych" źródeł?
W Polsce podobnie
Ania, studentka stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Warszawskim: - Właśnie jestem na etapie pisania mojej pracy licencjackiej. W bibliografii nie zawarłam żadnego hasła czy artykułu z Wikipedii. Owszem, jeśli nie jestem czegoś pewna to do niej nieraz zaglądam, ale nie jest ona moim podstawowym źródłem do którego się odwołuje. Wolę biblioteki.
Tomek, student prawa w Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie: - Tak, korzystam z Wikipedii przy pisaniu prac z różnych zajęć. Jest ona dla mnie znacznym ułatwieniem.
Wypowiedzi studentów potwierdzają tezę, że korzystanie z internetowej encyklopedii także w Polsce nie jest niczym nowym. W badaniach z 2009 roku aż 54 proc. studentów uczelni publicznych i 72 proc. niepublicznych przyznało się, że pisząc pracę licencjacką lub magisterską korzystało głównie z Wikipedii. Co ciekawe, w 2007 roku było to odpowiednio 34 i 57 proc. - podaje "Rzeczpospolita" na podstawie wyników badań prof. Mariusz Jędrzejko ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Czy dane te mogą
W 2009 roku 54 proc. studentów uczelni publicznych i 72 proc. niepublicznych przyznało się, że pisząc pracę licencjacką lub magisterską korzystało głównie z Wikipedii. Co ciekawe, w 2007 roku było to odpowiednio 34 i 57 proc.
dziwić? - Niezupełnie. To jest nieuniknione, bo jak powiedział jeden z badaczy, kończy się epoka katedry, czyli uświęconego przybytku wiedzy i zaczęła się epoka bazaru, gdzie wszystko można znaleźć, kupić i dostać. Można to odnieść do Wikipedii - twierdzi prof. Kazimierz Krzysztofek, profesor socjologii w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie.
Brat Google i siostra Wikipedia
Eksperci nie mówią jednym głosem co do korzystania z artykułów internetowych w pracach studenckich. Jedni uważają, że nie ma w tym nic złego, drudzy odnoszą się do tego z pogardą, twierdząc, że Internet nie jest żadnym autorytetem: - Moim studentom w pracach licencjackich dopuszczam korzystanie z Wikipedii. Przecież zmienia się ona ciągle na lepsze. Jednak jeśli chodzi o pracę magisterską jest to u mnie zabronione, bo poziom magisterski to poziom naukowy - mówi w rozmowie z naTemat prof. Kazimierz Krzysztofek. Podobne zdanie w tej sprawie ma dr Andrzej Zawistowski, historyk ze Szkoły Głównej Handlowej, autor kontrowersyjnego artykułu o wiarygodności wolnej encyklopedii: - Nie jest problemem, że ktoś korzysta z Wikipedii. Problemem jest to, jak z niej korzysta.
I dochodzimy do sedna sprawy.
Kopiuj ----> Wklej
Dr Andrzej Zawistowski zwraca uwagę na to, że z Wikipedii, jak i innych źródeł internetowych, należy korzystać z głową: - Studenci powinni mieć krytyczne podejście do źródła. Niestety, coraz rzadziej tak się dzieje. W pracach często nie ma przypisów czy odnośników - zauważa doktor. Zarzuty te nie są bezpodstawne, bo plagiat wśród polskich studentów nie należy do rzadkości: - W każdym roku spotykam się z wieloma plagiatami. Treści w Internecie są w większości bezpłatne, więc studenci z nich korzystają - zauważa dr Andrzej Zawistowski. Potwierdzają to badania prof. Mariusz
Jędrzejko, z których wynika, że 14 proc. studentów z uczelni publicznych i 32 proc. z niepublicznych przyznało się, że korzysta z już napisanych prac bez podawania źródła. A to już łamanie prawa.
A co z błędami?
Podstawową wadą naukowego korzystania z Internetu jest jego wiarygodność i aktualność danych. Jak zauważa prof. Kazimierz Krzysztofek: - Z pewnych badań amerykańskich wynika, że w Wikipedii nieprawdziwych informacji wcale nie jest więcej, niż w encyklopediach tradycyjnych.
Niestety, nie da się ukryć, że wiele haseł zawiera błędy merytoryczne, zarówno popełnione świadomie, jak i nieświadomie. Badania przeprowadzone przez PRSA wskazuje na to, że aż 60 proc. artykułów na Wiki, które dotyczyły konkretnych firm zawiera nieprawdziwe informacji. Ile z nich posłużyły studentom przy pisaniu swoich prac - nie wiadomo.
Czas pokaże
Jak będzie w przyszłości? Czy w przyszłości studenci dalej będą opierać swoje prace na Wikipedii? - Myślę, że tak. Ludzie unikają wysiłków. Kwestia wygody. Przyszłość pokaże co będzie. Uważam, że jesteśmy w takiej między epoce. Czy prace stracą na wartości? Wszystko zależy, czy studenci rozróżnią co jest śmietnikiem, a co sezamem. A rozróżnią to, dzięki własnym zasobom, które pozwalają mu to rozróżnić - dodaje prof. Kazimierz Krzysztofek.
Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych:
Art. 115. Kto przywłaszcza sobie autorstwo albo wprowadza w błąd co do autorstwa całości lub części cudzego utworu albo artystycznego wykonania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.
Art. 272. Kto wyłudza poświadczenie nieprawdy przez podstępne wprowadzenie w błąd funkcjonariusza publicznego lub innej osoby upoważnionej do wystawienia dokumentu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
socjolog w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie
To jest nieuniknione, bo jak powiedział jeden z badaczy, kończy się epoka katedry, czyli uświęconego przybytku wiedzy i zaczęła się epoka bazaru, gdzie wszystko można znaleźć, kupić i dostać. Można to odnieść do Wikipedii .