Związek ten stosowany jest w dużych ilościach przede wszystkim w przemyśle spożywczym. Ze względu na powszechne zastosowanie przy produkcji pożywienia, napojów, ale też nagminne stosowanie w przemyśle ciężkim dostaje się on do środowiska. Trafia głownie do rzek i innych akwenów wodnych.
Dwuwodorek tlenu to główny składnik kwaśnych deszczy oraz jeden z czynnik powodujących erozję. W atmosferze jest głównym gazem cieplarnianym, mającym największy wpływ na temperaturę na ziemi. Jeśli substancja ta dostanie się do płuc, może spowodować śmierć. Dwuwodorek tlenu znaleziono w guzach pacjentów umierających na raka.
Dyrektor "European Science and Enviroment Forum" przeprowadził ankietę przed niektórymi stacjami londyńskiego metra. Spytał mieszkańców, czy użycie tej substancji powinno być ograniczone przepisami wydanymi przez rząd brytyjski lub Unię Europejską. Tylko 5 procent ankietowanych zaprzeczyło. Aż 76 procent z nich natomiast było za, a 19 procent odpowiedziało "nie wiem". Takich badań nie przeprowadzano w naszym kraju, ale wynik z pewnością byłby podobny. Tak groźnej substancji powinno się zakazać.
Poszukiwany na innych planetach
Choć żadne ze stwierdzeń zawartych powyżej nie jest kłamstwem ani przekłamaniem, dwuwodorek tlenu to składnik bez którego nie moglibyśmy żyć. Ba, bez niego życie na Ziemi nie mogło by istnieć, a prawdopodobnie nigdy by nie powstało, przynajmniej w takiej formie w jakiej je znamy. To tej substancji wypatrujemy z uwagą w kosmosie, a każdą wzmiankę o takim znalezisku nagłaśniamy jako jedna z najważniejszych informacji dnia. Dwuwodorek tlenu bowiem to znana wszystkim woda.
Choć nie trzeba do tego wielkiej wiedzy specjalistyczne, mało kto wie, że dwuwodorek tlenu to w rzeczywistości ten popularny płyn. I wiedzy takiej mieć nie trzeba. Warto przy okazji tej przewrotnej ankiety uzmysłowić sobie jak bardzo podatni jesteśmy na sugestie.
Skuteczna manipulacja
Udowodnił to między innymi Philip Zimbardo, światowej sławy psycholog. Sugerował on badanym, że jedna z ich dłoni staje się zimniejsza, a druga nagrzewa się. W kilkanaście minut u większości osób osiągną różnicę ciepłoty dochodzącą do 4 stopni Celsjusza.
Dowodzi tego również przykład, który opisywał w "Psychiatrii klinicznej" Tadeusz Biliklewicz. Pisał on o mężczyźnie, który trafił do szpitala w stanie ciężkim. Ukąsił go wąż. Pacjent wykazywał wszelkie objawy zatrucia jadem: zaburzenie krążenia oraz oddychania. Rodzina mężczyzny do szpitala przyniosła zabitego gada - sprawcę całego zamieszania. Na szczęście jeden z lekarzy znał się na wężach i szybko ocenił, że jest to niejadowity gniewosz. Pacjenta wyleczono podając mu dużą dawkę środka uspokajającego. Po kilku minutach snu wszystkie objawy ustąpiły.
O sugestii Freud pisał: Staje się nią każda sytuacja, w której ktoś bez dostatecznych racji logicznych ulega czyimś wpływom lub jest to przekonanie nie oparte na własnych spostrzeżeniach czy przemyśleniach.
Najbardziej podatne na sugestie są dzieci w wieku od 5 do 8 lat. Podatność ta szybko maleje około roku 15-18. Sugestia jest normalnym zjawiskiem - na niej opiera się w największym stopniu proces wychowywania dzieci. Czasem może jednak posłużyć za narzędzie manipulacji. Szczególnie dotkliwe tego skutki pojawiają się w przypadku funkcjonowania klasy politycznej, w handlu a przede wszystkim w reklamie. Czym jest bowiem wszechobecne hasło jednego z producentów słodzonych napojów "Wpadnijcie w piłkoszał"? Zabieg ma prowadzić do skojarzenia przez konsumentów emocji piłkarskich z danym produktem. Podobnie jest w przypadku zimowej reklamy tej firmy "Coraz bliżej święta". Ten "świąteczny, zimowy czas", spędzony na oczekiwaniu, w rodzinnym gronie, w naszym umyśle powinien być nieodłącznie związany z tym konkretnym produktem. Jak ktoś kiedyś trafnie powiedział - słodzoną wodą.
Jak się bronić przed manipulacją, sugestią?
Przede wszystkim więcej uwagi i więcej zaangażowania. Najczęściej przyjmujemy pewne prawdy bez ich analizy tylko dlatego, że nie mamy czasu lub nie chce się nam ich weryfikować. Tak jest łatwiej, tak jest wygodniej, oszczędzamy przy okazji swój czas. Często nazwać to trzeba jednak naszą ignorancją. Nie podejrzewamy nawet że ktoś nami manipuluje.
Inną sprawą jest nasza akceptacja manipulacji. Wiemy, że, na przykład reklamy, są oparte na tym procesie i w dużym stopniu z niego korzystają. Taki układ jednak świadomie akceptujemy i temu procesowi nie chcemy się opierać.