Odnaleziony w Tatrach żołnierz mówi po… angielsku i arabsku. To nie pierwszy taki przypadek
Michał Mańkowski
18 lutego 2012, 11:46·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 18 lutego 2012, 11:46
Włodzimierz N, były żołnierz zawodowy, którego ratownicy odnaleźli w Tatrach w końcu nawiązał kontakt z lekarzami i pielęgniarkami. Problem w tym, że 36-latek mówi po angielsku i arabsku. Medycyna zna już przypadki, w których ofiara po wypadku lub wybudzeniu ze śpiączki mówi w innym języku lub z obcym akcentem.
Reklama.
Szczęśliwym trafem szefem zakopiańskiego oddziału ratunkowego jest lekarz syryjskiego pochodzenia, dr Ali Issa Darwich. To właśnie jemu pierwszemu udało nawiązać się kontakt z Włodzimierzem N. Mężczyźni rozmawiali jednak nie po polsku, ale arabsku. Żołnierz stwierdził, że był w Syrii, Libanie i Iraku oraz wymienił miasta swojego pobytu. Drugi lekarz, który włączył się do rozmowy również otrzymał odpowiedź. Z tą różnicą, że ta była po angielsku.
- Pacjent nie jest jeszcze do końca otwarty na rozmowę. Zdenerwował się, tętno mu przyspieszyło, ale rozmawiał raczej chętnie - wyjaśnia dr Ali Issa Darwich.
Obecnie Włodzimierz N. znajduje się w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie, gdzie lekarze zajmują się jego odmrożeniami. Objęto go również opieką psychologa, ale kontakt słowny jest z nim ograniczony. Stan zdrowia byłego żołnierza jest średnio dobry, ale z dnia na dzień się poprawia. Mężczyzna samodzielnie się porusza i je posiłki.
Syndrom obcego akcentu
Rzadki zespół chorobowy, występujący w następstwie uszkodzeń mózgu. Objawy polegają na nabyciu akcentu, który brzmi jak obcy (zagraniczny lub z innego regionu tego samego kraju). Istnieje kilkadziesiąt zarejestrowanych przypadków wystąpienia syndromu. Jedne z najnowszych dotyczą brytyjskich kobiet, która po silnej migrenie zaczęły mówić z chińskim lub francuskim akcentem.
To nie pierwszy medyczny przypadek, gdy ofiara po wypadku mówi w innym języku. Nie lada zagadkę dla lekarzy stanowiła trzynastoletnia Chorwatka, która w 2010 roku po wybudzeniu z 24-godzinnej śpiączki zaczęła mówić po niemiecku. O ile przypadek Włodzimierza N., który języków mógł nauczyć się na misjach jest nieco bardziej zrozumiały, o tyle dziewczynka budziła dużo większe zdziwienie.
Najdziwniejsze było to, że gimnazjalistka dopiero rozpoczynała naukę niemieckiego. Przed wypadkiem jedynie czytała teksty i oglądała telewizję w tym języku, a po wybudzeniu ze śpiączki mówiła płynnie językiem naszych zachodnich sąsiadów. Chorwacki neuropsychiatra wyjaśnia, że dziewczynka nauczyła się niemieckiego chociaż nie była tego świadoma: - Musiała zadziałać trochę jak magnetofon, który nagrywa to co słyszy. Zapamiętała więcej niż była świadoma - wyjaśniał lekarz.
W tematyce nie zabrakło również polskiego akcentu - dosłownie i w przenośni. Dwa lata temu, 39-letni Brytyjczyk po wypadku samochodowym spędził w śpiączce sześć tygodni. Ku swojemu wielkiemu zdziwieniu po wybudzeniu zaczął mówić z polskim akcentem. - Przez całe swoje życie byłem Tomem z Largs, teraz ludzie myślą, że jestem Tomkiem z Polski. Ciągle pytano się mnie skąd jestem - wyjaśnia mężczyzna. Brytyjczyk przechodził terapię, która miała pomóc powrócić mu do naturalnego akcentu.
Jeszcze ciekawszym medycznym przypadkiem jest obecnie 25-letnia Tatti Valo. Kobieta chodząc jeszcze do szkoły, podczas zajęć z matematyki pokłóciła się z nauczycielką do tego stopnia, że straciła przytomność. Po przebudzeniu okazało się, że mówi szesnastowiecznym angielskim. Po rosyjsku zaczęła mówić dopiero po trzech dniach.