
Chodzi o zapis jedenastu rozmów, których bohaterami są polskie VIP-y. Nielegalnie nagrano ich podczas spotkań w restauracjach. Płytę z nagraniami Centralne Biuro Antykorupcyjne przekazało już prokuratorowi generalnemu. Na razie nie wiadomo, jak materiał znalazł się w rękach agentów CBA.
REKLAMA
– Wystąpiłam do CBA o przekazanie dokumentacji, w jaki sposób weszło w posiadanie nośnika – mówi w rozmowie z TVN24.pl prokurator prowadząca śledztwo. Rzecznik CBA odmówił komentarza w tej sprawie. Nie chciał też zdradzić żadnych szczegółów – gdzie konkretnie wykonano nagrania ani kogo na nich słychać.
Biuro kolejne nagrania przekazało prokuraturze już w zeszłym miesiącu, jednak sprawa wyszła na jaw dopiero podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej komisji ds. służb specjalnych. O nowych taśmach mówił Andrzej Seremet, prokurator generalny. Potwierdził to także Dariusz Łuczak, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. O szczegółach sprawy szef CBA ma jutro rozmawiać z posłami.
W trakcie afery taśmowej, która rozpętała się w czerwcu ubiegłego roku, nagrano rozmowy czołowych polskich polityków. Dotychczas światło dzienne ujrzały tylko nagrania z restauracji Sowa i Przyjaciele oraz Amber Room. Jak pisaliśmy jakiś czas temu, polityków i biznesmenów miano podsłuchiwać jednak także w innych lokalach.
W pięciu lokalizacjach podsłuchano w sumie nawet sto osób. Wśród nich był m.in. Bartłomiej Sienkiewicz. Jego rozmowa z prezesem NBP Markiem Belką wywołała sporo kontrowersji. Prezes NBP miał się w niej domagać od ówczesnego szefa MSW dymisji Jacka Rostowskiego w zamian za wsparcie dla budżetu.
Z kolei ten drugi przekonywał, że "państwo polskie istnieje tylko teoretycznie". Prokuratora nadal szuka natomiast nagrania rozmowy, którą z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem odbyła ówczesna wicepremier Elżbieta Bieńkowska. – Wiemy, że takie nagranie istniało. Zgromadzone w śledztwie dowody wskazują, że taka rozmowa została zarejestrowana – przekonują śledczy.
Źródło: TVN24.pl
