Krytykowana głównie przez prawicę, ale i przez część innych środowisk, za decyzję o niedopuszczeniu do multipleksu telewizji księdza Rydzyka, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ma według "Rzeczpospolitej" być broniona przez Platformę Obywatelską. Polityczne rozgrywki nie pozwolą im nie przyjąć ich sprawozdania – tym samym ocalą Radę w obecnym kształcie.
Na pierwszej stronie dziennik dowodzi, że partia rządząca nie może teraz dopuścić do odwołania KRRiT, ponieważ byłoby to odebrane jako przyznanie się do błędu, co podkreśla ich rozmówca politolog dr Robert Alberski. Tym samym jak ironicznie zauważa gazeta, ojciec Rydzyk pośrednio obroni Radę.
Sojusznik Trwam – Prawo i Sprawiedliwość – to także główny polityczny oponent partii Donalda Tuska. Czy Platforma będzie kierować się dziecinnym przekonaniem, że "wrogowie naszych wrogów, są naszymi przyjaciółmi"? Wszystko wskazuje na to, że tak.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji była za swoją decyzję odnośnie telewizji Trwam pod obstrzałem nie tylko PiS i Solidarnej Polski, walczących o wpływy w tym samym elektoracie, ale nawet Ruchu Palikota. Ci, chociaż dalecy od popierania linii redakcyjnej mediów należących do toruńskiego księdza, także sprzeciwiali się dyskryminacji tego ważnego i jednego z największych katolickich mediów w Polsce. Ale Platforma Obywatelska nie zamierza zauważać gorzkich słów pod adresem Rady płynących z innych stron i wciąż traktuje sprawę Trwam jako ambicjonalną potyczkę polityczną z prawicą.
By nie wyjść na tych, którzy odpuszczają i wciąż trzymać podgrzaną do czerwoności atmosferę batalii politycznej, PO jest gotów zapomnieć też o innych problemach, które dotyczą KRRiT. Ta ma problem m.in. z określeniem modelu finansowania publicznych mediów. Koniecznie trzeba przypomnieć, że sama partia rządząca w zeszłym roku pragnęła odwołać radę, ale została ona uratowana przez prezydenta Komorowskiego. Michał Szułdrzyński w swoim komentarzu do tej sprawy na drugiej stronie "Rzeczpospolitej" pisze także o rekordowych stratach TVP i niskim wpływie z abonamentu.
Publicysta ironizuje pisząc, że Platforma powinna zebrać więcej ludzi w obronie KRRiT, niż zjawiło się na marszu w Warszawie, w obronie telewizji Trwam. Wtedy stolicę opanowały tysiące zwolenników mediów księdza Rydzyka. Kolejna manifestacja odbędzie się wkrótce, bo już 25 maja, podczas gdy w sądzie administracyjnym będzie rozpatrywana skarga fundacji redemptorysty.
Szefowa Sejmowej Komisji Kultury, Iwona Śledzińska-Katarasińska z Platformy Obywatelskiej, w wypowiedzi dla "Rzeczpospolitej" wydaje się jednak zostawiać swojej partii furtkę, mówiąc, że wyrok sądu będzie wskazówką przy podejmowaniu decyzji. Czy jednak rządzących stać na decyzję o poddaniu się w tej sprawie?