Wojewódzki sprawdza, ile o polityce wie 19-letnia piosenkarka. Niewiele. Tak jak większość młodych Polaków
Michał Mańkowski
10 maja 2012, 09:16·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 10 maja 2012, 09:16
Kuba Wojewódzki w swoim programie przepytał jedną z piosenkarek młodszego pokolenia z podstawowej wiedzy politycznej. Honorata Skarbek co prawda wiedziała, kto jest premierem, a kto prezydentem, jednak schody zaczęły się przy pytaniu, czy w Polsce mamy Sejm czy Senat. To tylko punkt wyjścia, ale smutna prawda jest taka, że zdecydowana większość młodych Polaków nie ma zielonego pojęcia o polityce i podstawowych procesach, które nią rządzą. - Jest tragicznie, nie znają podstaw - mówi Adam Drzewicki z programu "Matura to Bzdura"
Reklama.
- A wiesz, kto jest premierem tego kraju - pytał Kuba Wojewódzki. 19-letnia piosenkarka po chwili wahania raczej spytała niż odpowiedziała: -Tusk?. Lepiej było z pytaniem o głowę państwa, ale tylko na moment, bo chwilę później usłyszeliśmy. - Nie no, proszę cię, z WOS-u miałam trójkę - tak Honorata Skarbek skwitowała pytanie czy w Polsce mamy Sejm czy Senat.
Dla wielu wydawałoby się podstawowa wiedza, podstawową wiedzą nie jest w przekonaniu nie tylko wschodzącej gwiazdy, ale większości młodych Polaków. Choć każdy ma prawo nie interesować się polityką, to tak rażący brak świadomości tego co dzieje się wokół nas po prostu razi. Nie tak dawno oburzenie wywołał fakt, że nowo wybrany poseł Biedroń nie wiedział czym jest konwent seniorów. Trudno się dziwić, skoro problem zaczyna się jeszcze na etapie edukacji. Marny dorobek i mało zapału na uczelniach. Może czas importować wykładowców z zagranicy
Zakuć, zdać, zapomnieć
I o ile nasz system szkolnictwa pozostawia wiele do życzenia, to nie jest tak, że o tym w polskich szkołach nie uczą. - Uczniowie wiedzieli to wszystko, ale dosłownie przez chwilę. Napisali sprawdzian lub maturę z WOS-u i pozbyli się tej, niepotrzebnej według nich, wiedzy - wyjaśnia Adam Drzewicki, który w swoim programie wraz z kolegami sprawdza co absolwenci liceów wynoszą ze szkoły. - Owszem nauczą się tego, ale tylko na chwilę, żeby zaliczyć - potwierdza pani Beata, nauczycielka WOS-u i historii.
Przerażający jest fakt, że wypowiedz młodej piosenkarki w programie "Matura to Bzdura" byłaby… jedną z tych lepszych. - Pamiętam studentkę europeistyki, która nie wiedziała co jest większe: gmina czy powiat - wspomina Adam Drzewicki.
A przykładów jest cała masa. - Ludzie myślą, że to Jarosław Kaczyński zginął pod Smoleńskiem. Nie wiedzą ilu jest marszałków i wojewodów w województwie. Zastanawiają się, czy mamy w kraju wiceprezydenta. Nie potrafią rozwinąć skrótu PO, a zdarzyło się nawet, że ktoś nie potrafił powiedzieć kto jest głową państwa - wylicza Drzewicki.
Powodu takiego stanu rzeczy można doszukiwać się w tym, że większość uczniów nie widzi jakiegokolwiek związku pomiędzy tym czego słuchają na lekcjach, a tym co dzieje się w rzeczywistości. - Nie łączą tej suchej wiedzy z tym, że ona może faktycznie wpływać na ich życie. Uważają, że to niepotrzebne i nigdy tego nie wykorzystają. Trudno ich przekonać, że jest inaczej, zwłaszcza jeżeli nie interesują się tym co dzieje się w kraju - słyszymy od nauczycielki WOS-U.
Króluje ignorancja
Wnioskowanie w takich przypadkach jest krótkie: polityka, więc trzymają się od tego z daleka. - Leży w ogóle cały trójpodział władzy. Dla większości to kto uchwala, kto wykonuje, a kto zajmuje się czym innym to jedna chwała. I nie ma znaczenia ile razy by się to powtarzało - mówi pani Beata i wspomina sytuację
z ostatnich dni. - Tyle razy przerabiałam z klasą ten temat, że byłam pewna, że już to opanowali - opowiada. Klasówka zweryfikowała jednak te nadzieje, bo jak mówi nasza rozmówczyni, uczniom ciągle było wszystko jedno, kto za co odpowiada.
Mariusz, tegoroczny maturzysta z Wiedzy o Społeczeństwie różnice między Sejmem a Senatem zna. Przepytaliśmy go też z kilku innych rzeczy i błędów nie było. Trudno się dziwić w końcu w piątek egzamin, ale licealista potwierdza zarzuty. - Uczniowie na dłuższą metę nie interesują się takimi rzeczami. Nie mają większego pojęcia chociażby o ustroju naszego państwa - mówi w rozmowie z naTemat.
Oczywiście nie dotyczy to wszystkich, ale smutna prawda jest taka, że zdecydowanej większości. - Nie zdają sobie sprawy, że to co "dzieje się na górze" w znacznym stopniu dotyczy też ich samych - słyszymy od maturzysty, który jednocześnie zaznacza, że to wszystko przerabiają na lekcjach. - O tym mówi się naprawdę dużo, ale ktoś kto jest ignorantem i po prostu nie rozumie, że ta wiedza jest potrzebna to nie zapamięta tego dłużej niż dwa dni po klasówce - mówi Mariusz.
Kilka komputerów w klasie nic nie zmieni
Grzechem głównym jest tutaj ignorancja, ale nie bez winy jest też sposób w jaki ta wiedza jest przekazywana. - Trzydzieści osób w klasie słucha jednostronnego, przeważnie nudnego wykładu nauczyciela, który "leci" z programem - mówi naTemat Adam Drzewicki. - Nie uczymy ich umiejętności, ale zwykłego kucia na przysłowiową blachę. Nie ma na to po prostu czasu i możliwości - potwierdza pani Beata, która na co dzień zmaga się z uczniami na lekcjach WOS-U.
Ekipa "Matura to Bzdura" trafnie zauważa, że zmian wymagają podstawy.
- Dorzucanie nowości do starego i wadliwego systemu nic nie da. Świat idzie do przodu, a do szkół technologia nie wchodzi. Wstawienie kilku komputerów to nie wszystko - wyjaśnia Adam Drzewicki. Nasz rozmówca tłumaczy, że dopóki nie zostanie zmieniony sposób nauczania, tak naprawdę nie będzie ważne to o czym się uczymy. - Potrzeba zmian w sposobie przekazywania tej wiedzy, bo koniec końców wszystko i tak zostanie zapomniane. - mówi naTemat.
Dlatego chłopaki biorą sprawy w swoje ręce i w programie idą dalej niż zwykłe wytykanie błędów. - Ruszamy z projektem NaszaNauka. Na stronie można obejrzeć interaktywne wykłady przygotowywane przez młodych nauczycieli - mówi Adam Drzewicki. Na razie jest tam tylko matematyka, ale docelowo będzie można tam znaleźć wszystkie przedmioty.
Leży w ogóle cały trójpodział władzy. Dla większości to kto uchwala, kto wykonuje, a kto zajmuje się czym innym to jedna chwała. I nie ma znaczenia ile razy by się to powtarzało.