O powiązaniach urzędującego prezydenta Bronisława Komorowskiego z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi napisano w ujawnionej właśnie przez WikiLeaks publikacji „The Global Intelligence Files”. Sprawę błyskawicznie nagłośniły prawicowe media znad Wisły.
Raport składający się z 5 mln e-maili pochodzących z prywatnej agencji wywiadowczej Stratfor, jest publikowany od ponad trzech lat, a informacje dotyczące Polski odnoszą się do okresu pomiędzy 2004 a 2011 rokiem. Korespondencję wysyłało do siebie troje analityków z USA: Marko Papic, Michael Wilson oraz Lauren Goodrich.
Część depesz - nazwana "Insight Poland - Komorowski's Connection to Military Intelligence" skupia się na roli, jaką odgrywali oficerowie WSI, okoliczności likwidacji służb, a także ich powiązań z urzędującym prezydentem. Jak stwierdzono, mimo rozwiązania WSI, wielu jego oficerów zachowało swoje poważne biznesowe wpływy.
"Komorowski miał interes w czyszczeniu tych spraw, z powodu swoich powiązań z byłymi Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. Zresztą wywiad wojskowy w Polsce miał w swoich rękach wiele prywatnych firm, i to aż do 1990 roku" – czytamy w ujawnionej korespondencji.
Informację o odtajnieniu przez WikiLeaks maili błyskawicznie podchwyciły prawicowe media. "WSI określane jest jako polskie KGB, oraz pada pytanie o motywy bronienia przez Komorowskiego tej służby. Jako jedną z możliwości podano "haki" na obecnego prezydenta jakie mogą posiadać WSI" – pisze na portalu niezalezna.pl.
Wczoraj informowaliśmy, że prezydent Komorowski pozwał w trybie wyborczym Adama Hofmana, który pytał, czy w jego komitecie honorowym jest były pracownik WSI. – Jeśli prezydent uznał, że za tego typu publiczne pytania trzeba pozywać, to znaczy, że próbuje kneblować usta tym, którzy chcą pytać, opozycji – mówił w "Bez autoryzacji" Hofman.
Wcześniej, o czym także wspominaliśmy na łamach naTemat, Antoni Macierewicz wskazywał na zagrożenia w związku z istnieniem silnego "lobby WSI". – To lobby jest dziś silne, zaś bardzo silne w zapleczu pana prezydenta Komorowskiego. (...) To naprawdę jest silna grupa. Mieliśmy z tymi ludźmi do czynienia w aferze taśmowej, innych sytuacjach z ostatnich miesięcy, w tym dotyczących kontroli wyborów – przekonywał likwidator WSI.