Władimir Putin prowadzi przemyślaną grę, ale niestety dla niego - opartą na iluzji.
Władimir Putin prowadzi przemyślaną grę, ale niestety dla niego - opartą na iluzji. Fot. plavevski / shutterstock.com

Władimir Putin, choć hołduje idei imperialnej Rosji, wcale nie chce odtworzyć ZSRR. Ubolewa jednak z powodu osłabienia Rosji, co było efektem rozpadu Związku, stanowiącego dla przywódcy Kremla ramy dla "tysiącletniej Rosji" – mówi niemiecki historyk Gerd Koenen w wywiadzie dla "Deutsche Welle".

REKLAMA
W jego opinii rosyjski prezydent dąży do uczynienia ze swej ojczyzny kraju silnego, ale jest to w znacznej mierze iluzja, mrzonka. Chodzi o stworzenie wrażenia na Zachodzie, jakoby Rosja chciała realizować dalekosiężne cele polityki zagranicznej. "Pomaga" w tym postrzeganie ZSRR jako "naturalnych ram imperialnych" – podkreśla badacz.
Sporą rolę w planach i działaniach Kremla odgrywa oczywiście propaganda. Nie tylko jednak chodzi w tym wypadku o zastraszenie mieszkańców państw zachodnich, ale i Rosjan. – Jeśli Kreml rozpowszechnia teraz opinie, że we Wschodniej Ukrainie stoi się twarzą w twarz z oddziałami NATO, to jest to przykład na wyszydzanie oraz podjudzanie własnych obywateli – tłumaczy Koenen.
Historyk odniósł się także do narracji historycznej, jaka dominuje w państwie rządzonym przez Putina. Jak podkreśla –"cała potworna, tragiczna historia Rosji XX wieku zamienia się w jakąś ojczyźnianą, kiczowato-bohaterską historię". W związku z tym – wyjaśnia Koenen – powstaje podłoże dla bezgranicznego schlebiania sobie, "podczas gdy Rosja kroczy jakoby od zwycięstwa do zwycięstwa, otoczona przez świat wrogów, którym wciąż heroicznie stawia opór".
logo
Kreml od dawna szerzy propagandę, ale Unia Europejska ma niebawem z nią skutecznie walczyć. Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta
Świadoma polityka manipulacji, charakterystyczna dla Putina i jego podwładnych, prowadzi do zwiększenia niepokoju w społeczeństwach państw ościennych. Sporo mówi się o obawach Polski, ale o swój byt drżą głównie państwa bałtyckie, gdzie znajduje się spora rosyjska mniejszość. Ostatnio litewski parlament w trybie nadzwyczajnym przywrócił obowiązek zasadniczej służby wojskowej. Rząd ma najpóźniej do 1 maja przygotować odpowiednie projekty ustaw, a pierwsi poborowi zostaną powołani do służby najdalej we wrześniu.
Jak dodaje Koenen, tworzeniu atmosfery konfrontacji Rosji z Zachodem sprzyja oczywiście fakt, że Unia Europejska jest ostatnio pogrążona we własnych problemach. Jak pisaliśmy dwa tygodnie temu, zamierza ona jednak walczyć z rosyjską machiną propagandową poprzez utworzenie zespołu do spraw komunikacji, który będzie szybko reagował na każde kłamstwo mediów koncesjonowanych przez Kreml.
– Chodziło o to, aby prostować kłamstwa, które pojawiają się w nierosyjskojęzycznych mediach, które są pod wpływem Rosji. Chodziło o to, jak prostować w Berlinie, Paryżu, Londynie to, co mówi Russia Today czy inne media, po to, by rosyjska propaganda nie zatruwała europejskich umysłów – tłumaczył szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Jak dodał, każda propaganda zasadza się na kłamstwie, dlatego nie jest brane pod uwagę m.in. stworzenie własnej, wewnątrzunijnej telewizji.

Źródło: "Deutsche Welle"