Paweł Kukiz próbuje ugasić emocje po aferze, jaka rozpętała się w Sieci po opublikowaniu przerobionego zdjęcia w garniturze.
Paweł Kukiz próbuje ugasić emocje po aferze, jaka rozpętała się w Sieci po opublikowaniu przerobionego zdjęcia w garniturze. Fot. Maciej Świerczyński / Agencja Gazeta

Wizerunek polityka to sprawa delikatna, po której zarówno kandydaci, jak i ich doradcy stąpają niczym po kruchym lodzie. Paweł Kukiz nad swoim pracuje sam i nie wystrzega się licznych wpadek. Po opublikowaniu przerobionych zdjęć w garniturze, Internet zapłonął od komentarzy – nie zawsze przychylnych. By ugasić emocje, Kukiz opublikował 16 swoich odsłon, z przymrużeniem oka i bez Photoshopa. Bo kilku godzinach zdjęcia z sieci jednak zniknęły.

REKLAMA
Garnitur to „pikuś”
„No to lecimy, po całości... To nie jest photoshop. I garnitur to przy tym PIKUŚ” – tak brzmiał podpis pod pierwszym z szesnastu zdjęć umieszczonych we wtorek wieczorem na Twitterze. Fotografie miały pokazać nieznaną twarz kandydata. Wśród nich widzieliśmy Kukiza jako banderowca – ubranego w wojskowy strój z pistoletem w ręku, jako agenta Putina – w kominiarce na twarzy, a nawet jako narkomana i kolegę Rasta Marley'a – przebranego za ikonę muzyki reggae Boba Marley'a.
Zdjęcia szybko rozeszły się po sieci i wywołały liczne komentarze. Jedni przekonywali, że będą głosować na Kukiza bez względu na jego zewnętrzny image, oby tylko poglądy i antysystemowa postawa pozostały takie same. Inni – nieco zdezorientowani – zwracali uwagę na to, iż 1 kwietnia minął i zadawali proste pytanie: „Chłopie, po co ci to...?”
Odpowiedź na „garniturowe hejty”
– Oto "ostateczne zaoranie" kwestii wizerunkowych, które tak zelektryzowały polską prasę (i nie tylko) – odpowiedział na swoim profilu Paweł Kukiz. Po kilku godzinach zdjęcia jednak zniknęły, a z całej serii nowych wcieleń kandydata pozostało jedynie ostatnie – „Apollo na Polskiej Ziemi”.
W rozmowie z członkami sztabu wyborczego dowiadujemy się, że fotografie usunięto na osobistą prośbę żony i córki Pawła Kukiza. Cała akcja miała być odpowiedzią na „burzę” jaka rozpętała się w mediach po opublikowaniu przerobionych zdjęć kandydata w garniturze. – Docierały do nas komentarze, że takie zachowanie jest niegodne osoby, która aspiruje na urząd prezydenta. Paweł chciał pokazać, że się z tym nie zgadza – komentuje jeden z jego współpracowników.
Dalej przyznaje, że Paweł Kukiz prowadzi swój profil sam, nad czym nie zawsze można zapanować. Wszystkie zdjęcia (zarówno te w garniturze, jak i 16 „nowych twarzy”) wstawił i usunął samodzielnie. – Paweł chciał pokazać, że ma do siebie dystans, jako człowiek i jako kandydat na prezydenta. Skoro jednak najbliżsi chcieli, aby zdjęcia usunął – zrobił to – komentują dalej współpracownicy.
1 Kukiz vs 4 kobiety
Z żoną, co często podkreśla sam kandydat, po prostu się nie dyskutuje. – Mam cztery kobiety w domu i nie śmiałbym się im postawić – przyznaje sam Paweł Kukiz. W rozmowie z naTemat przyznaje też, że nie rozumie paranoicznej i niepotrzebnej „afery garniturowej”, jaka rozpętała się w mediach po opublikowaniu fotomontażu. – Ludzie podchodzą do wszystkiego zbyt serio – dodaje.
logo
Fot. Facebook.com/PrezydentKukiz
Z drugiej strony, warto jednak podkreślić, iż wstawianie i usuwanie zdjęć, a tym bardziej publikowanie fałszywej fotografii było równie niepotrzebne, i nieprzemyślane. Zwolennicy Kukiza „kupują” go dokładnie takim, jakim jest. Prostym, niepokornym, w swojej dobrze już znanej skórzanej kurtce.
Wyborcy nie chcą sztucznego Kukiza
Powaga urzędu, o jaki się ubiega zobowiązuje do tego, aby garnitur mieć i przy okazji oficjalnych okazji w nim się prezentować. Jeśli Kukiz również od czasu do czasu się w takim stroju pokaże, zapewne nie zostanie to odebrane źle. Niech będzie to jednak prawdziwy Kukiz w prawdziwym garniturze, nie zaś wycięty z plakatu sztuczny model.
Patrząc na wyniki sondaży, Paweł Kukiz ma swoje wzloty i upadki. Raz zajmuje miejsce na podium, innym razem znowu spada do poziomu 3 czy 2 proc. Niemniej jednak to właśnie w nim, przez wzgląd, że jest nowy, niezależny i politycznie niezepsuty wyborcy cenią prawdziwość, którą w sobie ma. Silenie się na bycie kimś innym z pewnością nie przysporzy mu dodatkowych głosów w wyborach. Może za to wywołać efekt zgoła odwrotny.

Napisz do autora: karolina.wisniewska@natemat.pl