
Reklama.
Uśmiechnięty kandydat
Wystarczyło jedno zdjęcie, by na wieczornej zmianie na Twitterze „zawrzało”. Na fotografii uśmiechnięty – co zdaniem niektórych w takim dniu niedopuszczalne – kandydat PiS na prezydenta, a swego czasu także jeden z najbliższych współpracowników Lecha Kaczyńskiego – razem z Natalią Radulską, dobrze znaną twitterowej społeczności, zwłaszcza po prawej stronie.
Wystarczyło jedno zdjęcie, by na wieczornej zmianie na Twitterze „zawrzało”. Na fotografii uśmiechnięty – co zdaniem niektórych w takim dniu niedopuszczalne – kandydat PiS na prezydenta, a swego czasu także jeden z najbliższych współpracowników Lecha Kaczyńskiego – razem z Natalią Radulską, dobrze znaną twitterowej społeczności, zwłaszcza po prawej stronie.
Ocenom i komentarzom nie było końca. Jedni nie kryli oburzenia, inni nie widzieli nic w tym złego – naturalnie, jak zawsze, wedle dobrze znanych podziałów. – Serio, nie przyszłoby mi do głowy, że selfie to taki nietakt – napisała po wszystkim Radulska. Przysłowiowej oliwy do ognia dolał zresztą sam kandydat, który uznał, iż marsz nie był przecież „marszem żałobnym”.
Niepotrzebny skandal
Zwolennicy PO krytykowali to, jak pod Pałacem w takim dniu „radośnie bawi się prawica”. Prawica zaś nieco zdezorientowana zadawała pytanie: „Jak Barack Obama robi sobie zdjęcia, to jest OK?”.
Zwolennicy PO krytykowali to, jak pod Pałacem w takim dniu „radośnie bawi się prawica”. Prawica zaś nieco zdezorientowana zadawała pytanie: „Jak Barack Obama robi sobie zdjęcia, to jest OK?”.
Andrzej Duda dobrze znany jest ze swojej aktywności w mediach społecznościowych. Swojego Twittera obsługuje samodzielnie i na ogół całkiem dobrze mu to wychodzi, a kampania internetowa w jego wykonaniu znacznie różni się od wirtualnych poczynań jego konkurentów.
Mimo to porównanie do Obamy było jednak zbyt... daleko posunięte. Podobnie zresztą, jak cała afera, która – choć nieco „nadmuchana” – z pewnością w kampanii prezydenckiej jeszcze niejeden raz niestety powróci.