
Jerzy Zelnik, jedna z ikon polskiej kinematografii, po 10 kwietnia 2010 roku mocno zaangażowany w życie publiczne, znany jest z niepochlebnych komentarzy pod adresem rządzących. – Opamiętajmy się. Jak będziemy żyć w kłamstwie, to daleko nie zajdziemy – mówi aktor w rozmowie z RMF FM w związku z 5. rocznicą katastrofy smoleńskiej.
REKLAMA
Zelnik, jak co roku 10 kwietnia po rozbiciu się prezydenckiego Tupolewa, maszerował w marszu ku czci ofiar tragedii, zorganizowanym przez Prawo i Sprawiedliwość. To, co uderza znanego aktora to fakt, że państwo polskie po upływie pięciu lat od tragicznych wydarzeń, nie stanęło na wysokości zadania i nie wyjaśniło do końca okoliczności zdarzenia. Podobnie zresztą - zastrzegł aktor - jak po 75 latach od zbrodni katyńskiej, wciąż nie znamy pełnej prawdy o sowieckim mordzie.
Zelnik wyraził niezadowolenie z powierzenia Rosjanom prowadzenia śledztwa dotyczącego wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Co więcej, tłumaczył aktor, naukowcy, którzy mają coś w tej kwestii do powiedzenia, są "spychani na margines", a ludziom - jak podkreślił - "robi się wodę z mózgu". – To straszne, że własnymi polskimi rękami niszczymy to, co jest najważniejsze, czyli prawdę. A prawda was wyzwoli, ludzie! – apelował Zelnik.
Przy okazji skrytykował osoby, które - jego zdaniem - pozostają niewrażliwe na ogrom tragedii, jaki wydarzył się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku. – Po nich to spływa jak woda po kaczce. To jest kwestia wrażliwości. Są ludzie, których filozofią życiową jest ciągłe zaspokajanie przyjemności fizjologicznych, a są ludzie, którzy bez duchowości i podstawowej wiary nie mogą żyć – skwitował Zelnik.
Jak pisaliśmy już w naTemat, wiele wskazuje na to, że Zelnik na dobre zamienił aktorstwo na politykę. Sam zainteresowany o grze aktorskiej mówi już rzadziej. Jeśli już, to w kontekście "konsekwencji zawodowych", jakie rzekomo spotykają go w związku z jego publicznymi wypowiedziami. I tak się nimi nie przejmuje. – To cena, którą warto zapłacić. Żeby kiedyś, za św. Pawłem, móc powiedzieć: „W dobrych zawodach uczestniczyłem” – powiedział "Przewodnikowi Katolickiemu" Zelnik.
– Chrześcijanin nie może być leniwy, nie może migać się od dawania świadectwa. Bo kiedy milczą ludzie dobrej woli, kiedy są obojętni, zło wygrywa bardzo łatwo. Na szczęście coś zaczyna się zmieniać, wielu, wielu Polaków się budzi. Idzie zmiana, czuję to, jak czułem przed powstaniem „Solidarności” – podsumował aktor.
Źródło: RMF FM
