Jeśli Magdalena Ogórek poróżni się z politykami SLD, będzie mogła kontynuować karierę w Partii KORWiN. Tak przynajmniej wynika z deklaracji Przemysława Wiplera.
– Z wielką satysfakcją przyjęlibyśmy Magdalenę Ogórek jako członkinię władz partii KORWiN, ponieważ ona mówi to samo, co Janusz Korwin-Mikke, tylko dużo delikatniej – powiedział Wipler przed kamerami stacji TVP Info.
"Komorowski pokaże, że jest tchórzem"
Wipler odniósł się także do postawy Bronisława Komorowskiego, który nie zamierza wziąć udziału w debacie, jaka odbędzie się w studiu Telewizji Polskiej przed pierwszą turą wyborów prezydenckich. – Pokaże, że jest tchórzem, jeśli nie przyjdzie na debatę – oznajmił Przemysław Wipler.
Reprezentujący sztab Janusza Korwin-Mikkego poseł już teraz wątpi w odwagę Komorowskiego. Według Wiplera urzędujący prezydent odczuwa lęk w bardzo wielu sytuacjach.
– To człowiek, który boi się ludzi trzymających krzesła na demonstracjach, człowiek, który boi się ludzi z pistoletami do paintballa, człowiek, który boi się spotykać z kimś innym niż aktyw partyjny – wyliczał poseł.
Chcąc najwyraźniej podrażnić męską dumę Komorowskiego, Wipler dał do zrozumienia, że rezygnacja z udziału w debacie będzie ostatecznym potwierdzeniem tchórzostwa.
Wiplerowi wtórował Krzysztof Gawkowski z SLD. – Jeżeli prezydent Bronisław Komorowski nie stawi się na debacie, to znaczy, że zdradził ludzi, którzy podpisali mu poparcie, to znaczy, że nie ma odwagi i stchórzył – oznajmił Gawkowski.
Debata ma się odbyć 5 maja. Wipler zapewnił, że na pewno nie zabraknie na niej Korwin-Mikkego, który zamierza udowodnić widzom, że jest najlepszym kandydatem na urząd prezydenta.
Nieco mniej stanowczo brzmiały zapewnienia Gawkowskiego, niemniej i on wierzył w odwagę popieranej przez SLD Magdaleny Ogórek. – Nie wyobrażam sobie, że nie będzie kandydatki lewicy na debacie, bo to jest najważniejsze miejsce – oznajmił Gawkowski.
"To jest kwestia szacunku do wyborcy"
Wyjaśniając swoją niechęć do debatowania przed pierwszą turą, Komorowski powiedział radiu RMF FM, że nie jest przekonany do formy proponowanego spotkania.
– Debata, która by miała polegać na tym, że dziesięciu kontrkandydatów strzela do bramki prezydenta przez godzinę, mając zresztą na to pewnie pięć minut każdy, nie stwarza szansy na żadną pogłębioną wymianę myśli, poglądów, na ujawnienie swoich zamiarów, swoich programów. To jest też kwestia szacunku do wyborcy, aby mówić o sprawach istotnych w sposób bardziej pogłębiony, a nie taki naskórkowy i czysto wyborczy – wytłumaczył Komorowski.
źródło: TVP Info