Zygmunt Solorz-Żak walczy z kredytem. Wyobrażacie sobie miesięczną ratę rzędu 73 mln złotych? A tyle spółka kontrolowana przez jednego z najbogatszych Polaków ma spłacać w tym roku (w sumie 881 mln). Do spłaty jeszcze 11,4 mld złotych z kredytu, jaki miliarder wziął na zakup akcji telefonicznej spółki Polkomtel w 2011 roku.
Po giełdowej operacji Polkomtel jest teraz częścią grupy kapitałowej Cyfrowy Polsat. Niedawno jej szefowie pokazali, jak stoją finanse biznesu. Cyfrowy Polsat i Polkomtel zarobiły w ubiegłym roku 3,7 mld zł (zysk brutto). Eksperci twierdzą, że to dobre wyniki. Jednak na przedsięwzięciu ciąży ogromny dług. Gdyby Solorz chciał spłacić zobowiązania szybko, musiałby przeznaczać na to całe zyski i być może i tak nie wyrobiłby się w ciągu 4 lat. Kwoty robią zawrotne wrażenie, ale porównajcie to własnymi finansami – to tak jakby po opłaceniu kosztów życia, pozostałą część pensji przeznaczać tylko na raty kredytów. I tak przez 4-5 lat. A gdzie wydatki na rozrywkę, wyjście na miasto czy nowy samochód?
Kto pożyczy miliardy
Ale nie wysokość długu jest najważniejsza, a jego cena. Jedna trzecia zobowiązań to obligacje rozliczane w euro i dolarach. Amerykańska waluta zdrożała z 3 do 3,70 zł. Do tego pożyczano na wysoki procent – 11,6 proc. Dodajmy, że oprocentowanie kredytu na samochód dla Kowalskiego jest dziś dwukrotnie niższe. W efekcie Solorz wychodzi na transakcji, tak jakby zapłacił za spółkę kartą kredytową i pożyczką chwilówką.
Tomasz Szeląg, człowiek odpowiadający za finanse w Cyfrowym Polsacie i Polkomtelu, ogłosił właśnie, że będzie chciał refinansować długi: – Optymalizacja zadłużenia zawsze była jednym z naszych priorytetów. Zastanawiając się nad jego potencjalną strukturą, na tym etapie rozważamy głównie kredyt złotówkowy i polskie obligacje. Naszym nadrzędnym celem jest uproszczenie struktury zadłużenia oraz zmiana warunków i obniżenie kosztów jego obsługi – mówi menedżer.
Znalazł się też człowiek, który pomoże wyciągnąć spółki Solorza z długów. To Wojciech Pątkiewicz, prezes domu maklerskiego Trigon i wieloletni współpracownik biznesmena. Według rynkowych plotek, już przygotował i rozsyła oferty finansowania. Jak to będzie działać? W dużym uproszeniu Cyfrowy Polsat pożyczy pieniądze na rynku i zamieni sobie wysoko oprocentowany dług na mniej oprocentowany. Operacja przeprowadzona na olbrzymią skalę ma przynieść 300 mln złotych oszczędności.
Nauczka dla frankowiczów
Podobną operację, również dla Solorza, Pątkiewicz przeprowadził w 2013 roku. Trigon negocjował wówczas z kilkunastoma bankami warunki finansowania prawie 8 mld zł. Największym dostawcą kapitału okazało się PZU. Po uzyskaniu bardziej korzystnych umów finansowych, udało się obniżyć koszty odsetek o 100 mln złotych.
To coś, czego mogliby się uczyć od miliardera Polscy frankowicze. Owszem, zaciągnął on kredyt po uszy i częściowo na wysoki procent, ale teraz nie biadoli. Negocjuje, walczy, szarpie się nawet o małe kwoty, ale w sumie jest w stanie wywalczyć obniżenie kosztów bankowej obsługi.
Aby udzielić słynnego kredytu biznesmenowi – 14,3 mld na zakup akcji Polkomtela, musiało skrzyknąć się aż pięć banków: Credit Agricole, Deutsche Bank, Societe Generale, Royal Bank of Scotland oraz PKO Bank Polski (cała transakcja warta była 18 mld. zł). Był to wówczas największy deal w całej Europie i wielu rekinów zagranicznej finansjery przecierało oczy ze zdumienia. Część polskich przedsiębiorców trzyma kciuki za Solorza: – Zaryzykował, niewiele brakowało, a musiałby położyć na stoliku bankierów portfel i kluczyki od samochodu. Pokazał jednak, że taka branża jak telefonia komórkowa nie musi być zdominowana tylko przez zagraniczne spółki. Ma do wykonania dużą pracę i potrzebuje trochę szczęścia. W 2020 roku będzie miał interes wolny od dużych zobowiązań, zostanie królem polskiego biznesu – komentuje jeden ze znajomych Solorza.
Znajomi pomagają w spłacie
Solorz ma opinię sprytnego gracza. Osobiście monitoruje koszty transakcji. Do rozwiązania problemu długu wynajmuje profesjonalnych doradców, którym płaci bajeczne honoraria. Krążą plotki, że to nawet 1000 euro za godzinę. Uruchomił też wszystkie własne, prywatne kontakty biznesowe. – Tu, na tym stole leżała oferta obligacji denominowanych w euro od Solorza. Chciał małymi transzami po 20 mln euro pozamieniać długi Polkomtela oprocentowane nawet na 12 proc. na znacznie tańsze. To, co zaproponował, dla mnie było wysoko-oprocentowana lokatą. Pomogłem mu – opowiada warszawski biznesmen i jeden z najbogatszych Polaków.
Miliarder zwierzał się w wywiadach, że ten kredyt mu ciąży, bo wcześniej nigdy nie zaciągał aż takich zobowiązań. W 2013 roku spłacił o miliard złotych więcej niż zakładał harmonogram. W kolejnych latach będzie miał 1,2-1,1 mld złotych do spłaty. W 2018 suma spłat sięgnie 3,7 mld., najwięcej przypada na 2020 rok - 4 mld. To będzie fascynujący wyścig z czasem. Polsat i Polkomtel muszą zarabiać coraz więcej. Zarazem rynek telefonii komórkowej jest już nasycony – Play ostro konkuruje cenami, Orange i T-Mobile zwierają szyki i będą wspólnie inwestować w sieć szybkiego internetu LTE.
Długi na koncie to nie jest to przyjemne uczucie. Nawet, kiedy spełnia się marzenia. Nie żałuję pierwszej w życiu decyzji o zaciągnięciu wielkiego kredytu. Nie jest tak, jak często czytam, że uparłem się, żeby kupić Polkomtel, do tego płacąc wysoką cenę i to w momencie, kiedy zyski branży i rynek generalnie spadają. Ja to wszystko przekalkulowałem. Za kilka lat ta firma będzie wolna od zobowiązań i bardzo zyskowna