
E-papieros jest zdrowszą alternatywą tradycyjnego palenia. Badania koncernu tytoniowego Lorillard wykazały, że w dymie tytoniowym znajduje się około 1500 razy więcej szkodliwych składników w porównaniu z aerozolem z e-papierosów.
REKLAMA
W Polsce e-papierosy używa ponad milion osób. Wg badań z 2014 roku 32% palaczy jest zainteresowanych e-papierosami. Według specjalistów, w kolejnych latach liczba ta znacznie wzrośnie i może sięgnąć nawet 50% konsumentów papierosów. To dobra wiadomość, bowiem e-papierosy są znacznie mniej szkodliwym sposobem palenia zarówno, dla samego palacza, jak i jego otoczenia.
E-papieros nie taki młody
Alternatywa dla tradycyjnego tytoniu narodziła się w latach 60. ubiegłego wieku. Był to czas intensywnej nagonki antynikotynowej. Palacze byli zarzucani informacjami o szkodliwości nikotyny i innych substancji zawartych w tradycyjnym papierosie. Pierwszy pomysł „elektronicznego dymka” pojawił się w firmie Philipa Morrisa w latach '60. Z początku, nie spotkał się on z pozytywną reakcją konsumentów. Mimo to, nadal pracowano nad prototypem e-papierosa. W połowie lat '90 światło dzienne ujrzał „Eclipse”, czyli pierwszy bezdymny papieros o smaku tytoniu. Nie zawierał dużej ilości substancji rakotwórczych, co było ogromnym plusem nowego wynalazku.
Alternatywa dla tradycyjnego tytoniu narodziła się w latach 60. ubiegłego wieku. Był to czas intensywnej nagonki antynikotynowej. Palacze byli zarzucani informacjami o szkodliwości nikotyny i innych substancji zawartych w tradycyjnym papierosie. Pierwszy pomysł „elektronicznego dymka” pojawił się w firmie Philipa Morrisa w latach '60. Z początku, nie spotkał się on z pozytywną reakcją konsumentów. Mimo to, nadal pracowano nad prototypem e-papierosa. W połowie lat '90 światło dzienne ujrzał „Eclipse”, czyli pierwszy bezdymny papieros o smaku tytoniu. Nie zawierał dużej ilości substancji rakotwórczych, co było ogromnym plusem nowego wynalazku.
Współcześnie nam znany e-papieros wszedł na rynek na przełomie lat 2005/2006. W kolejnych latach nastąpił wysyp firm, które podjęły się produkcji swoich wersji elektronicznych papierosów. Coraz większe zainteresowanie alternatywnym sposobem palenia spowodowało, że e-papieros stał się dostępny nie tylko dla elity, ale także dla przeciętnego palacza.
Polacy elektronicznym dymkiem mogą się cieszyć od 2008 roku. Wtedy to rodzime firmy zaczęły sprowadzać ten elektroniczny gadżet do kraju. Od tego momentu e-papierosy cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem wśród Polaków.
Palić czy nie palić
Nie brakuje osób które palą od kilku, a nawet kilkunastu lat. Codzienna chwila przyjemności może jednak kosztować palacza nowotwór krtani, gardła czy płuc. Za ten ostatni aż w 90% odpowiada dym tytoniowy. Palenie równa się także licznym chorobom układu krążenia. Ponadto, paląc dostajemy w pakiecie poszarzałą cerę z większym ryzykiem zmarszczek. Dzieje się tak dlatego, że substancje zawarte w dymie powodują skurcz naczyń krwionośnych w skórze.
Nie brakuje osób które palą od kilku, a nawet kilkunastu lat. Codzienna chwila przyjemności może jednak kosztować palacza nowotwór krtani, gardła czy płuc. Za ten ostatni aż w 90% odpowiada dym tytoniowy. Palenie równa się także licznym chorobom układu krążenia. Ponadto, paląc dostajemy w pakiecie poszarzałą cerę z większym ryzykiem zmarszczek. Dzieje się tak dlatego, że substancje zawarte w dymie powodują skurcz naczyń krwionośnych w skórze.
Na utratę zdrowia narażeni są także bierni palacze, czyli wszyscy ci, którzy - przypadkowo lub nie - zmuszeni są wdychać dym papierosowy. Co roku z powodu biernego palenia umiera 50 tys. osób - to więcej niż ginie w wypadkach samochodowych! Nie brakuje szokujących kampanii społecznych zwracających uwagę na palenie, szczególnie w obecności najmłodszych. Wiele z nich, mimo dużego rozgłosu, nie zmienia nawyków palącej części społeczeństwa.
E-papierosy, w przeciwieństwie do tradycyjnych papierosów, nie zawierają tytoniu. Zamiast niego wnętrze wypełnia płynny czynnik aromatyczny, tzw. e-liquid, który podczas palenia przekształcany jest w parę. Zazwyczaj jest to mieszanina wody, gliceryny lub glikolu propylenowego. Elektroniczny dymek jest znacznie zdrowszy dla palacza, jak i jego otoczenia. W lipcu 2014 roku w laboratoriach koncernu tytoniowego Lorillard zostały przeprowadzone szczegółowe badania zawartości szkodliwych i potencjalnie szkodliwych składników aerozoli wytwarzanych w e-papierosach w porównaniu do składu dymu tytoniowego. Wyniki tych badań zostały opublikowane na łamach magazynu Regulatory Toxicology and Pharmacology. Przebadano wówczas kilkadziesiąt substancji i związków chemicznych zawartych w dymie tytoniowym. Naukowcy wzięli pod uwagę 50 substancji z tzw. „czarnej listy” Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków FDA, które uznawane są za główną przyczynę zachorowań na nowotwór u palaczy.
Badania wykazały, że e-papierosy wytwarzają, aż 1,5 tys. razy mniej szkodliwych substancji. Skład e-papierosa to: gliceryna lub glikol propylenowy, woda oraz nikotyna. Zaciąganie w przypadku tych produktów wskazywało na bezpośrednie przedostawanie się tych składników do aerozolu przy jednoczesnym utrzymaniu składu aerozolu podobnego do e-liquidu. Przeprowadzone badania wykazały, że ilość nikotyny przechodzącej do aerozolu wynosiła ok. 30 mg i mniej w próbach e-papierosów i była o 85% niższa od około 200 mg przy zaciągnięciu klasycznym papierosem.
Podobne analizy przeprowadzono także w Polsce. W 2013 roku naukowcy z Zakładu Szkodliwości Chemicznych i Toksykologii Genetycznej Instytutu Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu we współpracy z Uniwersytetem Kalifornijskim wykazali, że w aerozolu jest znacznie mniej szkodliwych związków w porównaniu z dymem tytoniowym.
- Wszystkie badania porównawcze dają taki sam wynik. Nie ma żadnych wątpliwości, że e-papierosy są o wiele bardziej bezpieczne, niż zwykłe papierosy konwencjonalne – mówi Jerzy Jurczyński z eSmoking Association.
Do podobnej tezy doszli naukowcy z Royal College of Physician, którzy stwierdzili, że nikotyna w e-papierosach znajduje się wyłącznie w parze, a nie w dymie tytoniowym. Zatem liczba szkodliwych substancji ogranicza się tylko do tych, występujących w roztworze samej nikotyny.
Każdy palacz, który choć raz próbował rzucić nałóg, wie że nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać. Podjadanie, zwiększenie wagi czy apatia to tylko kilka przykładów efektów ubocznych. Można jednak posłużyć się substytutem i zamienić tradycyjny papieros na elektroniczny.
Choć e-papieros nie jest całkowicie zdrowym sposobem palenia, to nie ulega wątpliwości, że mimo to jest znacznie bezpieczniejszy od tradycyjnego. Stopniowe zastępowanie tradycyjnych papierosów elektronicznym pozwoli na wyzbycie się nałogu. Dobrą wiadomością dla e-palaczy jest także to, że rzucenie klasycznego palenia pozwoli na nowo cieszyć się smakami i zapachami, które są zaburzone przez dym tytoniowy.
Artykuł powstał we współpracy z Chic Group.