
Garwolin i Wyszków – w końcówce kampanii Andrzej Duda szuka poparcia wśród wyborców na Mazowszu. Wszędzie witany przez tłumy, przypominał dobrze znane hasła o konieczności zmiany władzy i wprowadzeniu rzetelnej strategii rozwojowej m. in. w gospodarce i służbie zdrowia.
REKLAMA
„Komorowski nie jest prezydentem dialogu”
Nie obyło się bez krytyki wobec obecnego prezydenta. Kandydat PiS przekonywał, że to właśnie Komorowski wraz z całą Platformą odpowiadają za zmiany, które uderzają w najbiedniejszych, w tym m.in. za podniesienie podatków VAT.
Nie obyło się bez krytyki wobec obecnego prezydenta. Kandydat PiS przekonywał, że to właśnie Komorowski wraz z całą Platformą odpowiadają za zmiany, które uderzają w najbiedniejszych, w tym m.in. za podniesienie podatków VAT.
Duda ponownie uderzył w brak dialogu i otwartości. Przypomniał hasła punktowane chociażby przy okazji otwarcia Muzeum Zgody w Warszawie – zamknięcie na postulatu rodziców sześciolatków i podniesienie wieku emerytalnego.
Ktoś, kto ma niską emeryturę i miesięcznie dostaje 800 czy 1 tys. zł, jest w zupełnie innej sytuacji niż człowiek bogaty. Jeżeli przyjdzie mu zapłacić o 20 zł więcej w miesiącu, może się okazać, że nie wystarczy mu na ważne, podstawowe potrzeby.
Cel: osłabienie prezydenta i PO
Oprócz wyżej wymienionych, Duda krytykował odrzucanie obywatelskich inicjatyw, brak chęci na dyskusje z wyborcami i „siłowe przeprowadzane ustaw” przez Sejm.
Oprócz wyżej wymienionych, Duda krytykował odrzucanie obywatelskich inicjatyw, brak chęci na dyskusje z wyborcami i „siłowe przeprowadzane ustaw” przez Sejm.
Podkreślał, że prezydent musi słuchać różnych poglądów. Nawet tych, z którymi nie do końca się zgadza, którzy protestują i są rozgoryczeni. – Można się różnić, ale trzeba umieć różnić się w sposób kulturalny, zachowując wzajemny szacunek – mówił, sugerując jednocześnie, że Komorowskiemu tego szacunku brakuje.
Przekaz negatywny to jeden z głównych ciosów, jakie na ostatniej prostej kampanii proponuje Prawo i Sprawiedliwość.
