
Indonezja odrzuciła międzynarodowe apele o okazanie łaski osobom skazanym na śmierć za przemyt narkotyków i we wtorek rozstrzelano dwóch Australijczyków, czterech Nigeryjczyków i Brazylijczyka. Oprócz nich, w imieniu prawa zamordowano także jednego skazanego pochodzenia indonezyjskiego.
REKLAMA
We wtorkowy poranek skazańcom pozwolono spotkać się ostatni raz z rodzinami. Podobnie, jak skazani, ich bliscy o rychłej egzekucji dowiedzieli się dopiero w sobotę. Zgodnie z odbiegającym od standardów państw rozwiniętych indonezyjskim prawem, egzekucję wykonuje się bowiem 72 godziny po przekazaniu skazanym odpowiedniego komunikatu. Cudzoziemcy zostali rozstrzelani na wyspie Nusakambangan. Przed wykonaniem kary śmierci będą mogli zdecydować, czy chcą stać, klęczeć czy też siedzieć przed plutonem egzekucyjnym.
O wstrzymanie egzekucji od dawna stanowczo do władz w Dżakarcie apelował rząd Australii. Wśród skazanych na śmierć byli dwaj obywatele tego kraju - Myuran Sukumaran oraz Andrew Chan. Wydane wyroki śmierci potępiła także Organizacja Narodów Zjednoczonych. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon zaapelował do prezydenta Indonezji o rozważenie możliwości wprowadzenia moratorium na karę śmierci. Zagraniczne apele i prośby zostały jednak odrzucone.
Cudzoziemcy oraz Indonezyjczyk zostali skazani na śmierć za próbę przemycenia z Indonezji do Australii ponad 8 kg heroiny. Zatrzymano ich w 2005 roku. Indonezyjskie władze nie okazały łaski także w styczniu, gdy kazały wykonać egzekucje pięciu cudzoziemców (obywateli Brazylii, Malawi, Holandii, Nigerii i Wietnamu) oraz Indonezyjki, których stracono za przemyt narkotyków. Po zabiciu więźniów Brazylia i Holandia odwołały z Indonezji swoich ambasadorów.
źródło: BBC
