Ona ma 46 lat, on 86 i ciągle się wtrąca. Ona – szefowa francuskiego nacjonalistycznego Frontu Narodowego – marzy o prezydenturze. On – założyciel partii i jej honorowy prezes – psuje jej robotę i nie zamierza iść na emeryturę. Ale miarka się przebrała i Marine Le Pen definitywnie postanowiła odsunąć ojca na dalszy plan.
Jean-Marie Le Pen został wezwany przed komisję dyscyplinarną swojej partii, którą zakładał w 1972 roku. Cel – przesłuchanie w sprawie niedawnych wypowiedzi o komorach gazowych w obozach koncentracyjnych, które jego zdaniem były tylko szczegółem w historii II wojny światowej.
Po tym przesłuchaniu Jean-Marie Le Pen wyszedł już innym człowiekiem. Po ponad 40 latach pracy dla Frontu Narodowego został zawieszony w prawach członka ugrupowania, a w ciągu najbliższych miesięcy może nawet stracić funkcję honorowego prezesa. W pierwszych słowach reakcji natychmiast oskarżył córkę o zdradę.
Saga jak o celebrytach
Marine Len Pen od początku chciała, by za te słowa – które wypowiadał już nie raz – został surowo ukarany. Pal sześć rodzinne koneksje. Trzeba ratować „polityczny interes partii”. Konflikt na linii ojciec-córka może przecież zaważyć na przyszłości całej partii.
– Trudno oprzeć się wrażeniu, że brudy pierze się w domu. Media nie o wszystkim muszą wiedzieć. Tu mamy historię niczym z artykułów o celebrytach. A informowanie o rodzinnym konflikcie może nie tylko rozsadzić więzi rodzinne, lecz także zaważyć na wizerunku przywódczyni partii i być wykorzystane przez przeciwników politycznych – uważa dr hab. Wojciech Cwalina, psycholog marketingu politycznego ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie.
To Marine sama zarządziła dyscyplinarkę. Była tak wściekła, że od razu zabroniła ojcu wypowiadać się w imieniu całego ugrupowania. W mediach wypowiada się o Marie per „on”. On mówi o niej „Madame Le Pen”. Ona zarzuca mu, że ją prowokuje. On, że przecież jest wolność słowa i może mówić, co chce.
Złośliwość staruszka
– Mam wrażenie, że on nie może znieść myśli, iż Front Narodowy nadal istnieje, choć on sam nie stoi już na jego czele. Jest złośliwy wobec mnie i wobec partii. Bardzo mi z tego powodu przykro – mówi otwarcie francuskim mediom.
I rzeczywiście trudno nie zauważyć tej złośliwości, a ostatnie wydarzenia z życia partii pokazują, że ojciec Le Pen jest całkowicie niesubordynowany.
Podczas wiecu pierwszomajowego Marie celowo nie pozwoliła mu się zbliżać się do czołowych polityków ugrupowania. Miał stać z boku i nic nie mówić. Ku jej przerażeniu ojciec nagle wszedł na scenę, i gdy przemawiała, stanął obok mównicy i zaczął się kłaniać. W czerwonym płaszczu był zdecydowanie bardziej widoczny niż ona. Uśmiechnięty, pozdrawiał ręką tłum nacjonalistów.
Marine Le Pen zabrakło słów. – To był akt pogardy wobec mnie – skwitowała.
Ma szansę na prezydenturę
Marie Le Pen ma problem z ojcem od 2011 roku, kiedy przejęła po nim przywództwo we Froncie Narodowym, ale w ciągu ostatniego miesiąca konflikt urósł niemal do rangi wojny. Wszystko przez to, że liderka nacjonalistów zamierza startować w wyborach prezydenckich w 2017 roku i – jak pokazują sondaże – ma szanse przejść do drugiej tury. Ma. Gdyby nie ojciec, który co chwila rzuca jej kłody pod nogi.
– Ona jest nowoczesna, a on przynosi partii wstyd. Posuwa się za daleko – młodzi Francuzi, z którymi rozmawiała telewizja France 24 nie mają złudzeń. 34-letnia Helena zapowiedziała, że będzie głosować na Front, ale tylko pod warunkiem, jeśli Le Pen senior usunie się w cień. – On ma samobójcze podejście do partii. Swoimi komentarzami niszczy jej wizerunek i nie pomaga tym, którzy wahają się myśląc o wstąpieniu w szeregi ugrupowania. My myślimy o przyszłości i z Marie idziemy po zwycięstwo. Ona może zdobyć władzę i ocalić Francję. On zaś utożsamia przeszłość. Powinien odejść i zostawić otwarte pole – mówiła France 24.
Marine Le Pen robi wszystko, by zdystansować się od rasistowskiej i antysemickiej retoryki, z którą partia kojarzona była przez dziesięciolecia. Dzięki temu zyskuje nowych zwolenników, wprowadziła też partię do Senatu. Nie mówi o historii, nie cofa się do II wojny światowej. Lada dzień jedzie do Pragi, by spotkać się z przywódcami innych, skrajnie prawicowych partii z Europy, które też chcą być bardziej nowoczesne.
Celowe zagranie, by dojść do władzy?
A ojciec ostatnio znów zaczął wychwalać Philippa Petaina, przywódcę francuskiego rządu, który w czasie II wojny światowej kolaborował z nazistami. W wywiadzie telewizyjnym stwierdził, że Francja powinna współpracować z Rosją, by ocalić „biały świat". – Na wszystkich szczeblach rządzą nami imigranci i dzieci imigrantów – mówił. Jego sposób na imigrantów to wirus ebola. – Wymiótłby ich w ciągu trzech miesięcy – uważa.
– To jest specyficzna sytuacja, gdy ojciec i córka – ze skomplikowaną historią rodzinną – stoją na czele tego samego ugrupowania. Pytanie, czy w przypadku Marine Le Pen jest to autentyczna przemiana, czy też poszukiwanie korekty wizerunkowej – zastanawia się Konrad Szymański, były europoseł PiS. Podkreśla, że każda partia, która ma w perspektywie udział we władzy rewiduje swój sposób bycia na scenie politycznej.
Wojciecha Cwalinę nic by nie zdziwiło.Może się na przykład okazać, że cały ten medialny spór rodzinny został zaplanowany, by uzasadnić zwrot w polityce. – Front Narodowy stanął przed dylematem, czy mamy być partią twardą, konserwatywną i nie mieć na nic wpływu, czy też złagodzić pewne postulaty i dostać się do władzy. A jeśli mamy zdobywać władzę, to jest logiczne, że trzeba się dostosować do rynku, choć niekoniecznie ze wszystkiego rezygnować. Może to być również apel do wyborców, którzy wcześniej sympatyzowali z Frontem, ale bali do niego wstąpić – uważa.
Dziś Front Narodowy ma zaledwie dwóch posłów w parlamencie. Jest o co walczyć. Tym bardziej, że do polityki wchodzi właśnie wnuczka Le Pena – Marion-Marachel Le Pen, która wystartuje w najbliższych wyborach regionalnych.
– Z jednej strony logika podpowiada, że jeśli polityk usuwa się w cień to oddaje władzę w inne ręce. Może zostać mędrcem, który – tak jak w przypadku prezydentów USA – doradza, ale się nie wtrąca. Ale z drugiej strony w tym przypadku mamy do czynienia z bardzo wyrazistymi poglądami i ideologią. Jeśli córka niejako poluzowuje rdzeń tych poglądów, nic dziwnego, że budzi to emocjonalny sprzeciw ojca. Tym bardziej, że Jean Marie Le Pen, mimo poglądów, jest już niejako postacią świecznikową. Działania córki może wręcz uznawać za zdradę.A Marine musiała jakoś wybrnąć z tego, by jej nie przeszkadzał.
Konrad Szymański, były europoseł
Do tej pory Front Narodowy był tylko partią protestu i nikt z jego członków nie myślał realnie o partycypacji we władzy. Dziś taka perspektywa wydaje się bardziej prawdopodobna niż dotychczas. Nie sądzę jednak, by Front zmienił istotne elementy swojego przesłania politycznego, szczególnie w obszarze europejskim. Ze względu na przemianę partii niezadowolenia w partię z apetytem na władzę będzie się jednak starał zmienię formę ekspresji. Robią to już inne ugrupowania, które niedawno weszły na scenę polityczną, np. Prawdziwi Finowie czy Koalicja Radykalnej Lewicy Alexisa Tsiprasa.