
– To zakała polskiego wymiaru sprawiedliwości. Najsłabsze ogniwo. Poziom większości biegłych w Polsce jest poniżej wszelkiej krytyki. Tragedia – Janusz Popiel, szef stowarzyszenia Alter-Ego nie przebiera w słowach. Każdego dnia trafiają do niego ludzie, którzy próbują podważać nierzetelne opinie wydane przez biegłych. Zna dwóch niewinnych, którzy już siedzą w więzieniu.
– Swoją ignorancją i kompletnym brakiem wiedzy codziennie niszczą ludzkie życie. Duża grupa, nawet 40 proc., to emeryci, którzy już dawno zapomnieli, czego uczyli się w szkole średniej. Tak manipulują danymi, że ofiara staje się sprawcą, a sprawca ofiarą. Nie znają praw fizyki, nie są w żaden sposób weryfikowani. Osób poszkodowanych przez ich opinie są setki, tysiące – mówi wzburzony.
Odzew czytelników był natychmiastowy
– Byłem w takiej samej sytuacji, jak pan Mariusz. Mogę się domyślać co czuje. Koszmar i poczucie że człowiek został wprzęgnięty w jakiś zły sen z którego nie może się obudzić.
Winny był człowiek, który uderzył w mój samochód łamiąc przy tym 3 przepisy: przekroczył prędkość, wyprzedzał na skrzyżowaniu i w dodatku na podwójne ciągłej linii. Po wypadku przeprosił. Policja też nie miała wątpliwości, kto jest winny, gdyż wlepiła mu mandat, który on przyjął – opowiada.
Od tamtej pory wszystko przebiegało jak w powieści Kafki. Z ofiary stałem się winnym. Mój pełnomocnik przepytał biegłego przed sądem i okazało się że ten po pierwsze nie był na miejscu zdarzenia, nie robił żadnych pomiarów, dane wziął z Google Earth, ale miejsce zna dobrze bo jeździ tamtędy do znajomych. Po tej wydawałoby się oczywistej sytuacji na drodze zostałem ze szczuplejszym portfelem o jakieś 8-9 tysięcy złotych i z wyrokiem wskazującym na moją winę. Od tamtej pory uczulam wszystkich – po wypadku róbcie jak najwięcej zdjęć, nawet najdrobniejszych szczegółów. Zdjęcia, zdjęcia i jeszcze raz zdjęcia. Ja zrobiłem dużo, ale potem okazało się, że i tak za mało.
Dlaczego zatem tak wielu biegłych przedstawia opinie jednoznacznie? Dlaczego tak łatwo oceniają sytuację stawiając na szali życie innych?
Jestem zbulwersowany “pracą” biegłych sądowych lekarzy w Przemyślu – mówi 37-letni Janusz spod Lubaczowa. – Miałem wyznaczone terminy badań przez czterech lekarzy i za każdym razem nie było jakiegoś. A to kardiologa, a to dla odmiany ortopedy! […] A w opinii wyczytałem, że niby miałem jakąś ranę ramienia, a ja miałem nogę złamaną.
– Rzeczywiście mamy problem z biegłymi – przyznaje sędzia Barbara Zawisza ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Nie ukrywa, że pocztą pantoflową rozchodzi się, kto jest lepszy, kto gorszy, kto wyda opinię bardziej rzetelną, profesjonalną. Sędziowie, prokuratorzy mają swoich ulubieńców. Jeśli ktoś jest oceniany źle, przestaje dostawać zlecenia.
W sprawie dotyczącej wypadku drogowego, w którym zginęły trzy osoby, a pięć odniosło obrażenia, biegły usytuował pojazdy na skrzyżowaniu inaczej, niż miało to miejsce w rzeczywistości. Ani sędzia, ani prokurator nie dostrzegli pomyłki, mogącej doprowadzić do skazania niewinnego kierowcy karetki pogotowia, uczestniczącego w katastrofie
Gdzie leży problem? – Biegli nie mają atrakcyjnego wynagrodzenia. Dostają 30 zł za godzinę, co dla dobrego lekarza specjalisty nie jest ciekawą ofertą. On w ciągu godziny przyjmie dwóch pacjentów i zarobi więcej – uważa sędzia Barbara Zawisza. Sama przez pół roku szukała biegłego ortopedy w Warszawie. Nie znalazła.
Dlatego postuluje, by wreszcie zacząć publiczną debatę na ten temat. Pomysłów jest kilka.
Pomysły ekspertów, czyli co zrobić z biegłymi
Biegli powinni odpowiadać finansowa, ale również karnie za składane opinie
Należy wprowadzić rejestr opinii, które zostały obronione przed sądem i tylko za takie opinie biegli powinni otrzymywać wynagrodzenie. Dziś dostają wynagrodzenie bez względu, czy opinia jest obroniona czy nie, a także za poprawki
Biegli powinni być certyfikowani przez ośrodki badawczo-naukowe, wyższe uczelnie
Powinni być przypisani do ośrodka, który odpowiadałby za poziom ich opinii
Powinni stale aktualizować swoją wiedzy
