
Przez kilka ostatnich dni wydawało się, że kampania wreszcie weszła na właściwe tory i nie jest już prowadzona na poziomie uwłaczającym wyborcom. Do wtorkowego poranka, gdy swoją najnowszą produkcję wyborczą zaprezentował sztab Andrzeja Dudy. Spin doctorzy PiS zamiast podjąć próbę wypunktowania słabości prezydentury Bronisława Komorowskiego woleli skupić się na Andrzeju Hadaczu, który z "obrońcy krzyża" stał się wyborcą Platformy.
Warto przypomnieć, że ludzie Jarosława Kaczyńskiego w nowym spocie promującym kandydaturę Andrzeja Dudy zrobili to samo, co przed czterema laty sztabowcy Platformy Obywatelskiej. I oni w jednej ze swoich kampanijnych produkcji wykorzystali słynącego wówczas z zaciekłej obrony krzyża na Krakowskim Przedmieściu Andrzeja Hadacza.
Cóż więc dziwnego, że dziś Andrzeja Hadacza wykorzystuje Prawo i Sprawiedliwość? Szczególnie, gdy jego aktualne radykalne poglądy są takie, iż czuje się oszukany przez Jarosława Kaczyńskiego i popiera urzędującego prezydenta. Cały problem w tym, że sztabowcy Andrzeja Dudy jego imiennika znanego z Krakowskiego Przedmieścia wykorzystują o wiele bardziej cynicznie niż zrobiła to Platforma przed laty. Za co zresztą Hadacz PO pozywał.
Jego zachowanie od początku dawało do myślenia. Jest jeszcze kilka innych takich osób, tylko co można zrobić bez dowodu? Wyrzucić, rzucić oskarżenie? Mówiąc brutalnie trudno odróżnić opłacanego "kretyna" od szczerego kretyna... Czytaj więcej
Dziś Andrzej Hadacz nie jest już za Twoim Ruchem. Pojawia się teraz na wiecach poparcia dla prezydenta Bronisława Komorowskiego i wdaje się w szarpaniny ze zwolennikami Andrzeja Dudy. W atakach na PiS jest dziś nie mniej wulgarny i konfrontacyjnie nastawiony niż wtedy, gdy w tłumie sympatyków Jarosława Kaczyńskiego żądał "kuli w łeb dla Komorowskiego i Tuska". Pomiędzy udziałem w Paradzie Równości a poparciem dla obecnego prezydenta Andrzej Hadacz dał się też poznać jako... uczestnik protestów rolniczych.
Prawica w wykorzystywaniu problemów Andrzeja Hadacza idzie jednak jeszcze dalej. Wkrótce po premierze spotu z tym człowiekiem sympatyzujący z PiS portal Niezależna.pl opublikował wyniki swojego śledztwa, z którego ma wynikać, iż "Andrzej Hadacz odbył specyficzne szkolenie".
We wtorek z dwójką panów w wieku ok. 60 i 30 lat spotkał się znany z licznych prowokacji Andrzej Hadacz. Awanturnik, który kilkakrotnie spotykał się z Bronisławem Komorowskim i z którym wspólne zdjęcie umieszczono na oficjalnej stronie Prezydenta RP, instruowany był, jak skutecznie atakować Andrzeja Dudę w "spontanicznych" sytuacjach. Czytaj więcej
Andrzej Hadacz na tym nagraniu szczególnie wygląda na człowieka potrzebującego pomocy, a nie rozgłosu. Podobnego do tych, którzy zaczepiają nas czasem na ulicy, czy w tramwaju zapewniając, że mają kontakt z samym Bogiem, a kiedy indziej, że tym tramwajem jadą akurat na spotkanie z prezydentem USA.
Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl
