
Reklama.
Już kilka godzin po piątkowej dymisji prezydenta Christina Wulffa na giełdzie potencjalnych kandydatów do jego zastąpienia pojawiło się kilka nazwisk. Teraz już wiadomo, że o urząd prezydenta Niemiec nie będzie ubiegał się przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert, ani też prezes Federalnego Trybunału Konstytucyjnego Andreas Vosskuhle (obaj ponoć wykluczyli kandydowanie).
Niespodziewanie największe szanse na prezydenturę ma Joachim Gauck, pastor, działacz antykomunistyczny w NRD i były szef tzw. Urzędu Gaucka zajmującego się lustracją. Na niego właśnie stawiają współrządzący w Niemczech liberałowie z FDP, a sondaże wskazują, że jest zdecydowanym faworytem (ma poparcie rzędu 54 proc.).
Gauck może też liczyć na wsparcie Zielonych i socjaldemokratów z SPD, którzy jego kandydaturę forsowali w poprzednich wyborach prezydenckich w 2010 roku. Wtedy 72-letni pastor przegrał z Wulffem.