Widmo Macierewicza unosi się nad prezydencką kampanią – przeciwnicy Dudy straszą, że za kandydatem PiS kryje się "smoleński śledczy", który wyjdzie z cienia tuż po wyborach. Gdzie jest? Czy celowo został "schowany"? Od jego współpracowników słyszymy, że pracuje w terenie, a temat katastrofy smoleńskiej po prostu się wyczerpał. I podobno nie jest to tylko kwestia kampanii...
Smoleński straszak Macierewicz to jeden z wielkich nieobecnych tych wyborów. Nie widać go w mediach i przy Dudzie, nie słychać w Sejmie.... A to bardzo uwiera tych, którzy przy skutecznej kampanii umiarkowanego kandydata PiS chcieliby odsłonić dobrze znaną, radykalną twarz jego otoczenia. Smoleńskie wizje Macierewicza nadają się do tego doskonale.
– Apeluję o udział w głosowaniu wszystkich, którzy nie chcą oddania Polski w ręce tego środowiska – środowiska i pana Kurskiego, i pana Macierewicza, i pana Kaczyńskiego – mówił ostatnio prezydent Komorowski. – Trochę dziwne jest prowadzenie kampanii przez Dudę, bo nie ma wokół niego Kaczyńskiego ani Macierewicza. Ważne, żeby Polacy wiedzieli, kogo wybierają w rzeczywistości – przekonywał szef MSZ Grzegorz Schetyna. Z kolei były wicepremier Roman Giertych postawił tezę, że to Macierewicz doradził Dudzie wyciągnięcie w debacie prezydenckiej sprawy Jedwabnego i mordowania Żydów.
Nieobecność wiceprezesa PiS jest tym bardziej problematyczna, że jego nazwisko wymienia się w kontekście personalnych układanek po ewentualnym zwycięstwie Dudy. Plotki mówiły, że po wyborach mógłby zostać szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Sam kandydat potem je dementował.
Widać więc, że jest "zapotrzebowanie" na Macierewicza. Tyle że smoleński śledczy milczy jak zaklęty, co daje powód do przypuszczeń, że partyjni koledzy i sztabowcy umyślnie usunęli go w cień, podobnie jak prezesa Kaczyńskiego.
Partyjny rzemieślnik
Czy tak jest rzeczywiście? Polityków PiS, którzy są blisko Macierewicza, zapytałem o to, co w kampanii robi ich partyjny kolega. Wszyscy mówią zgodnie, że na czas przygotowań do wyborów zawiesił wszystkie "mniej ważne" obowiązki i ruszył do pracy w terenie, którą wykonują wszyscy posłowie.
– Kampania jest dla nas szalenie absorbująca. Ja, poseł Piotrowicz, także Antoni Macierewicz, pomagamy przy niej, jeździmy do swoich okręgów, uczestniczymy w spotkaniach z wyborcami. Robimy to cały czas, poza obowiązkami sejmowymi, których też jest sporo – mówi w rozmowie z naTemat poseł Jacek Świat, członek prezydium sejmowego zespołu ds. wyjaśniania katastrofy smoleńskiej (Macierewicz nią kieruje, Piotrowicz w niej zasiada).
Faktycznie. To, że Macierewicza nie ma w mediach, nie oznacza, że schował się w pieczarze – siedzibie PiS przy Nowogrodzkiej w Warszawie. Kilka dni temu, w sobotę, spotkał się np. z mieszkańcami Piotrkowa Trybunalskiego, czyli okręgu, którego strukturami kieruje. W jego wypowiedziach próżno było jednak szukać tematu Smoleńska. Przekaz był stonowany i ściśle dotyczył kampanijnej tematyki.
– Najważniejszym elementem programu [Dudy] jest szansa zmiany. Jeżeli ludzie widzą, że faktycznie jest możliwość, żeby decyzję, która zniszczyła wielu ludziom życie (dotycząca zasad emerytalnych), zmienić, to widzą też szansę zmiany własnego życia – mówił poseł. Komentował też m.in. przetarg na śmigłowce dla wojska i błędną jego zdaniem decyzję kupna uzbrojenia z Francji z pominięciem własnych fabryk w Mielcu i Świdniku.
Inne spotkania wyglądały nieco inaczej. Dla PiS wygodny jest wizerunek kampanii Dudy bez Smoleńska i Macierewicza, ale na zamkniętych dyskusjach sympatyków partii ze "smoleńskim śledczym" nikt się nie powstrzymuje. Pod koniec kwietnia Macierewicz o zamachu pod Smoleńskiem i sfałszowanych wyborach opowiadał w Andrychowie. Gościł w parafialnym kinie, gdzie odbywała się premiera książki "Wygaszanie Polski 1998-2015".
Mobilizacja pisowców
Skąd wrażenie, że wiceprezes PiS rozpłynął się w kampanii? Wygląda na to, że aktywność Macierewicza w gorącym wyborczym okresie jest bardzo dobrze dopasowana do odbiorcy. Jak mówi mi polityk z władz PiS, Macierewicz nie pojawia się w mainstreamie z teoriami o zamachu, nie chodzi do mediów, by szokować kontrowersyjnymi wypowiedziami. Na tej płaszczyźnie "Smoleńsk został wygaszony". – Teren to co innego. Spotkania z twardym elektoratem rządzą się swoimi prawami, a relacje z nich rzadko przebijają się do mediów – zaznacza mój rozmówca.
Oznacza to tylko tyle, że smoleński śledczy rzeczywiście został "usunięty", ale tylko sprzed oczu wybranych. Logiczne jest, że nowych wyborców nie przyciągnie, za to skutecznie może działać w celu mobilizacji pisowskiego elektoratu. Jego koledzy mogą zaś oburzać się na to, że wrogowie Dudy straszą IV Rzeczpospolitą.
– Antoni jest wśród prominentnych polityków PiS, którzy nie uczestniczą w pracy sztabu wyborczego, ale w inny sposób uczestniczą w kampanii. On pojawia się np. na wszystkich konwencjach. Nie rozumiem więc polityków PO, którzy twierdzą, że za Dudą stoją Macierewicz i Kaczyński. To marne straszenie, czarny PR – komentuje Adam Lipiński, członek władz PiS.
Smoleńsk do lamusa?
Zasadne wydaje się jednak pytanie, co dalej ze sprawą Smoleńska, której w kampanii nie było i nie ma. Może "została wygaszona", ale czy na długo? I tutaj zaskoczenie, bo politycy PiS, z którymi rozmawiałem nie tylko mówią o tym, że w kampanii są sprawy ważniejsze, ale dają sygnał, że po wyborach będzie podobnie.
– Teraz fizycznie nie mamy czasu na zajmowanie się innymi sprawami niż wybory. Ostatnie posiedzenie naszego zespołu było 10 kwietnia. Nie oszukujmy się też – po 5 latach od katastrofy nie ma jakiegoś alarmu, żeby trzeba było w trybie pilnym wracać do spraw smoleńskich – mówi Jacek Świat.
Do tej pory wydawało się, że Smoleńsk pozostanie jednym z priorytetów polityków PiS, którzy walczą w wyborach. Dziś już nie jest to takie pewne. – Program gospodarczy, społeczny, polityka zagraniczna, sprawy socjalne. Na tym się chcemy skupiać. Smoleńsk nie jest tematem pierwszoplanowym – podsumowuje poseł Lipiński.
W sprawie katastrofy nic się nowego nie wydarzyło. Nie ma przełomu, więc nie ma potrzeby przypominania tej sprawy. Nie wykluczam, że coś nowego się pojawi, bo badania są prowadzone, ale przy takim stanie rzeczy, jak dziś, wyciąganie tej sprawy jest bezcelowe.