– Oczekuje się jednak, że żony będą uczestniczyć w organizacji przyjęć, recepcji, akcji i kiermaszów charytatywnych, brać udział w życiu kulturalnym, towarzyszyć małżonkowi w oficjalnych przyjęciach, wizytach. (...)Dużo zależy od jej własnej kreatywności – przykładowo wymienię organizację koncertów, wystaw, pokazów mody, prezentację kuchni i tradycji narodowych, współpracę z organizacjami pozarządowymi. Wreszcie – żona może w ogóle nie towarzyszyć mężowi lub nie podejmować żadnych działań, ale wtedy, moim zdaniem, placówka funkcjonuje gorzej. (...)Placówki polskie nie należą do najbogatszych – stąd często nieodzowna jest pomoc żony. Słusznie uważa się za pracę to,,co robi kucharz, dekorator wnętrz, pokojówka. Jest też oczywiste, że dyplomata pracuje, kiedy organizuje spotkania i akcje kulturalne, przygotowuje ich oprawę, śledzi wydarzenia w kraju urzędowania. Natomiast żona dyplomaty, która robi to wszystko jednocześnie – jest postrzegana jako osoba niepracująca – opowiadała w wywiadzie dla
Portalu Spraw Zagranicznych Ewa Pernal, żona dyplomaty Marka Pernala.