
W ostatnim odcinku sezonu Kuba Wojewódzki postanowił zadrwić z internetowych satyryków. Ze strony prowadzącego padło stwierdzenie, jakoby poziom poczucia humoru prezentowanego przez Niekrytego Krytyka, Abstrachuje i Make Life Harder wynikał z tego, że wspomniani twórcy przedawkowali Stoperan. Ci ostatni nie pozostali mu dłużni.
Panowie, nam to nawet schlebia, że w telewizyjnym prime time licytujecie się o to, dla którego z was bardziej nie jesteśmy konkurencją. Jak dla nas możecie dalej odpierdalać manianę na Mazurskiej Nocy Kabaretowej i bawić do łez naszych dziadków. Możecie opowiadać dowcipy o policjantach w domu seniora w Zawierciu, a Pan Kuba może się dalej ubierać w Zara Kids i udawać, że jest głosem młodego pokolenia.
Mamy to w dupie. Ale pogódźcie się z tym, że świat poszedł naprzód, poczucie humoru się zmieniło i Internet to nie jest już piaskownica, w której dzieci lepią babki z gówna. Internet to jest coś takiego, co już niedługo zabierze wam pracę, wyniesie na strych, a jak będzie miało ochotę, to jeszcze po drodze przyliże się z waszymi żonami. Tak że róbcie zapasy Biovitalu, idziemy po was.
To nie pierwszy konflikt na liniii Kuba Wojewódzki i Make Life Harder. Blogerzy w 2012 roku napisali do showmana otwarty list na łamach ">Logo, w którym skrytykowali go za żart o Ukraince.
Napisz do autorki: patrycja.marszalek@natemat.pl
