Za fatalną kampanię Bronisława Komorowskiego, a w konsekwencji – jego wyborczą porażkę często w pierwszej kolejności obwiniany jest szef sztabu Robert Tyszkiewicz. Mimo wyborczych – choć lokalnych – sukcesów Tyszkiewicza, do jakich należało wypromowanie nieznanych kandydatów na prezydentów Białegostoku, polityk PO odpowiada także za wiele niepowodzeń. Porażka Komorowskiego nie jest pierwszą w jego karierze.
Sukcesy i porażki w Białymstoku
Tyszkiewicz ma na swoim koncie ważne marketingowe przedsięwzięcia, zwłaszcza na arenie samorządowej. Wypromował m.in. prezydentów Białegostoku: najpierw Ryszarda Tura, a następnie Tadeusza Truskolaskiego, którzy – choć mało rozpoznawalni na początku kariery – osiągnęli dzięki jego pomocy wyborczy sukces.
Z drugiej strony – ma także niemałe lokalne porażki. Zanim przyczynił się do pozbawienia prezydentury Bronisława Komorowskiego, dołożył swoje przysłowiowe „trzy grosze” do marginalizacji Platformy w jego rodzimym województwie podlaskim.
Tyszkiewicz zostaje sam
Robert Tyszkiewicz od dawna buduje wokół siebie pewien mur. W „Gazecie Wyborczej” czytamy, że konsekwentnie pozbywa się wszelkich indywidualności, które byłyby w stanie zaszkodzić jego pozycji. Nie miał skrupułów „odpychać” swoich współpracowników, mimo wcześniejszych bliskich relacji. Przez stopniowe barykadowanie się i brak porozumienia, Tyszkiewicz miał przyczynić się do osłabienia relacji wewnątrz podlaskiej Platformy, a następnie osłabienia jej pozycji – najpierw w radzie miasta, potem w całym województwie.
Tyszkiewicz kierował też kampanią PO w ostatnich wyborach samorządowych, które jego partia – wprawdzie niewielką różnicą, ale jednak – przegrała. W mateczniku posła zaś – odniosła całkowitą porażkę. To wszystko nie było dobrym prognostykiem dla kampanii prezydenta, lecz mimo wszystko Bronisław Komorowski zdecydował się postawić właśnie a niego.
Prezydencki upadek
Kampania prezydenta była i jest oceniana bardzo źle przez wielu dziennikarzy, publicystów oraz polityków. Jej podstawowe błędy kilka miesięcy temu punktował dokładnie na łamach naTemat red. Kamil Sikora. Żadne wnioski nie zostały wyciągnięte, a przedwyborcze starania Bronisława Komorowskiego z tygodnia na tydzień oddalały go od prezydentury.
Sam Tyszkiewicz, po ogłoszeniu wyników II tury wyborów nie chciał jej komentować. – Coś zawiodło, coś się nie udało – podsumował krótko. Na początku wyborczych starań, szef sztabu publicznie przyznawał, że jest zaszczycony nową funkcją i zaufaniem samego prezydenta. Podkreślał, że będzie to piękne zwieńczenie jego kariery. Nie przypuszczał zapewne, że będzie ono tak spektakularne.
Dziś pozycja posła PO – zarówno na Podlasiu, jak i w całej partii – jest nie najlepsza. Tyszkiewicz stał się „kozłem ofiarnym” porażki prezydenta Bronisława Komorowskiego, a co za tym idzie – na dobre miejsce na liście w nadchodzących wyborach nie ma co liczyć.